Co do tematu, to podpisuję się w pełni pod
tym postem użytkownika
klasyczny.
Uważam, że najważniejsze jest dla mnie komfortowe dojechanie do celu - łatwo, po dobrej drodze, bez załatwienia zawieszenia auta, zaliczenia stłuczki, dostania po ryju po drodze, itp.
Tylko po to zabieram nawigację i tylko wtedy gdy nie znam drogi. Wcześniej zaś, niejednokrotnie lubię sobie tę drogę zaplanować, a czasem z grubsza przejrzeć.
Ostatnio zaś odnoszę wrażenie (z tego marketingowego bełkotu), że cała Polska to jeden wielki korek, który tylko NaviExpert i AutoMapa potrafią sprytnie ominąć.... sufitem.
I wogóle celem nawigacji jest omijanie korków. Komfort dojazdu do celu już się nie liczy.
Psychoza.....
PS.
O omijaniu korków sporo już napisał
Bilunia.
Żeby miało to sens musi być:
a. dobry system informacji o aktualnych sytuacjach na drogach (a takiego w Polsce nikt nie ma),
b. dobre mapy z dobrą kategoryzacją dróg (a z tym bywa różnie),
c. musi być którędy ominąć korek (musi istnieć sensowny, nie-wertepowy objazd),
d. musi być dobry algorytm, który z ww. dobrze korzysta.
Słowem, nie zawsze to ma sens.
Natomiast, z tego marketingowego bełkotu odnoszę wrażenie, że z tymi cud-nawigacjami człowiek będzie dosłownie teleportował się przez korki, które są zawsze i wszędzie.
Rzygać już się tym chce....
Zajmijcie się Panowie z Aquratu tym, do czego nawigacja powinna służyć i do czego dotychczas służyła.
A dodatki są tylko dodatkami. Nie każdy chce bajery, wodotryski, fontanny, cuda na kiju.
Niektórzy chcą po prostu - prostoty, przewidywalności i komfortu.