Ale co to ma za znaczenie dla nas? Żadnego. Przecież u nas rootowanie jest legalne, ponieważ działanie tego typu nie jest ścigane z żadnego paragrafu. W USA konieczne jest tego typu rozstrzygnięcie prawne, bo o ile mi wiadomo w kilku stanach łamanie zabezpieczeń DRM jest niezgodne z prawem i grożą za to konkretne sankcje - dlatego też konieczne jest rozstrzygnięcie, czy dany mechanizm należy do grupy powstałych w celu ochrony praw autorskich (DRM), czy też nie.
Jeżeli zaś Ci chodzi o gwarancję, to to z kolei nic nie zmienia - ani u nich ani u nas. Warunki gwarancji każdy producent określa sobie sam i rootowanie (lub jailbreking w iPhonach - przypominam że podobne rozstrzygnięcie sądowe niedawno pojawiło się w przypadku telefonów Apple, tzn. że jailbreaking nie może być uznany za działanie nielegalne) zawsze będzie wiązało się z utratą gwarancji. Porównaj to do następującej sytuacji: każdemu wolno rozebrać na części telewizor i nikt go nie będzie z tego tytułu ciągał po sądach (bo nie ma podstaw). Ale w takim sprzęcie roszczeń gwarancyjnych nie uzna Ci potem nikt. Zresztą dlaczego do licha miałby? Dlaczego producent ma odpowiadać za prawidłowe działanie sprzętu, w którym system operacyjny nie jest od niego, tylko kogoś innego? Ktoś (twórca romu) spapra robotę tak, że telefon przestaje reagować, a ja (producent telefonu) mam przyznać "tak to nasza wina, oczywiście wymienimy słuchawkę na nową"? Jeszcze czego...