Naprawdę, naprawdę. Przy Li-Ion nawet zalecane jest doładowywanie, bo pełne rozładowanie jest dla nich zabójcze (normalnie się to nie stanie, bo elektronika je wyłącza kiedy są u kresu sił, ale w odpowiednich okolicznościach jest to możliwe - okoliczności opisuję na końcu). Efekt pamięciowy również w nich nie występuje, formowanie też jest niepotrzebne, więc rady sprzedawców komórek i pracowników salonów gsm dotyczące trzykrotnego załadowania i rozładowania świadczą tylko o tym, jak ci mili panowie i panie są "na czasie" (edukacja i szkolenie zatrzymane na etapie telefonów z akumulatorami NiCd oraz NiMH

).
Dobra, a teraz o tych okolicznościach. Akumulatorom Li-Ion bardzo szkodzi rozładowywanie "do zera". Teoria w zasadzie mówi, że gdyby taki akumulator wysączyć z prądu i wycisnąć ostatnie kropelki, to w zasadzie nadaje się już do kosza. Tyle teoria - w praktyce akumulatory te zaopatruje się w układy, które mają przed tym chronić. Jeżeli więc telefon Ci się wyłączy, to dlatego że chip w akumulatorku stwierdził, że prądu jest mało (a nie dlatego, że już go nie ma wcale). Niestety... Akumulatory Li-Ion mają tę samą paskudną cechę co większość innych - nieużywane rozładowują się z czasem same. Jeżeli więc zużyjesz zapas prądu, to telefon się wyłączy, mimo iż nadal będzie w nim trochę prądu. Ale jeżeli taki rozładowany wrzucisz do szuflady na kilka miesięcy, to zacznie się nieodwracalnie degradować. Pojemność po tych paru miesiącach może okazać się znacznie, znacznie niższa.
Tak więc doładowywanie nawet codziennie jest zalecane. Teoretycznie (znowu) każdy akumulator Li-Ion ma ograniczoną liczbę ładowań (jakieś 1000-2000 cykli) ale i tak przy ładowaniu codziennym będzie to ładnych parę lat. Prędzej w tym czasie aku zdechnie ze starości albo 3 razy zmienimy telefon ;P
Wiele cennych uwag i wiedzy tutaj:
http://www.batteryuniversity.com/ Dobrze radzę rzucić okiem