Witam wszystkich,
prosze nie traktowac tego postu jako zniechecania do zakupu HTC (mimo ponizszej historii, nadal lubie HTC:) - tylko jako rade, aby sprawdzic telefon szybko i mozliwie wyczerpujaco, a najlepiej od razu przy sprzedawcy.
Tak sie ciekawie sklada, ze swoje HTC HD2 kupilem wlasnie 19.12 zeszlego roku... tuz przed wigilia, caly szczesliwy ze prezent mam, ciezko odkladane 2500 polozylem w sklepie na ART-KOM na Piotrkowskiej 136 w Lodzi... Zachwycony super maszynka zaczalem go uzywac i... i uzywalem do 21.01.2010, kiedy to wk... niemozebnie oddalem go do serwisu. I tu zaczyna sie cala historia

Telefon "bez zarzutu" dzialal 3 dni. Rzeczy ktore mnie od razu zaczely irytowac, zrzucalem na karb tego, ze moze nie umiem sie obchodzic z tym akurat telefonem (mimo 15 lat pracy z roznym sprzetem elektronicznym i zawodem, ktory z "gadzetami" elektronicznymi sie wiaze). Uciszalem instynkt, wyjący glosno "ze cos jest, k..., nie tak! i to bardzo nie tak!". Jak szlo z dalszych doswiadczen, uciszalem jak ostatni idiota. A trzeba bylo sluchac.
Co sie dzialo.
1. telefon trzymal maks 10 godzin, bez zbyt intensywnego uzywania, ot, kilkanascie rozmow po maks 3 minuty, moze z 20 minut mp3 w samochodzie i fotka raz na dzien. Plus do tego kilka razy dziennie arkusz kalkulacyjny przez 5-10 minut i kilka wpisow, i czytanie PDFow, tez gora godzina dziennie w sumie. Zadnego internetu, wifi i innych takich. efekt - telefon permanentnie na kablu zasilajacym i w domu i w samochodzie, zeby w ogole byc pewnym ze dziala.
2. nie instalowalem zadnych dodatkowych aplikacji (telefon do pracy - czyli pdfy, excele, notatki, a do tego wszystko co potrzene juz jest w telefonie), za wyjatkiem totalcommandera (bo eksplorator plikow nie jest zbyt czytelny jak sie ma pliki z dlugimi nazwami), tu jednak zrobil sie problem - mam za duze palce zeby cokolwiek tam trafic, a rysika nie ma...
3. MYSLALEM ze mam za duze palce, ale chyba nie az tak, zeby jednoczesnie na klawiaturze trafiac w guziki po dwoch przeciwleglych stronach ekranu umieszczone, a tak niestety telefon w 40% przypadkow pisania reagowal. czyli chce "M" a pisze "z" itp. O pomylkach liter obok siebie juz w ogole nie pisze, bo przekracza to przyzwoitosc (choc poczatkowo myslalem ze musze sie nauczyc...). W efekcie przestawilem klawiature na "telefoniczna" i pisalem z niej, choc to tez wymagalo bardzo duzego wysilku.
4. lezacy spokojnie telefon mial tendencje do przelaczania aplikacji, ot tak, sam z siebie (lezy wlaczony na eksploratorze plikow - i nagle wyskakuje wlaczony i ukryty w tle excel, lub dowolna inna aplikacja albo ekran startowy). poczatkowo myslalem ze to moze ze wzgledu na "zatluszczanie" palcami ekranu takie reakcje, ale po paru testach (przeczyszczenie sciereczka do ekranow i odlozenie) stwierdzilem ze to samo jest.
5. najciekawsza rzecz: nagle zaczely sie blokowac przyciski pod ekranem i to okresowo. Najpierw przestala dzialac "czerwona sluchawka" (oczywiscie jest czarno biala, ale tak najprosciej to okreslic

), i rozmowy trzeba bylo rozlaczac z ekranu, blokowac telefon - tez (a to niestety zajmuje wiecej czasu...), potem dla odmiany przestala dzialac "zielona sluchawka" i "home", na raz.
6. Do tego, nie wiedziec czemu, dzwoniacy telefon nie kasowal ekranu blokady (tego z klodka na gorze), tylko ... no coz, dzwonil i dzwonil... a nie bylo jak odebrac. A najgorsza rzecz taka, ze co najmniej 3 razy wyslal z opoznieniem 7 dni! bardzo istotne dla mnie smsy. (sprawdzane u operatora, kiedy faktycznie wyszly te smsy ode mnie z telefonu).
21.01. telefon wyladowal u sprzedawcy. Oczywiscie zadnego telefonu zastepczego (nokia e51 wyciagnieta znowu z szuflady, z wyrazami milosci i przeprosinami), i... miesiac czekania.
Informacje udzielane przez sprzedawce metne, zaslanianie sie tym, ze oni nic nie wiedza, ze oni nie naprawiaja, ze serwis, ze czesci, ze serwis w warszawie czeka na czesci, ze nic nie poradza... stare, tradycyjne spiewki sprzedawcow sprzetu hi-tech, ktory nagle nie wiedziec czemu sie zepsul.
Dzisiaj ten telefon odebralem z naprawy. Informacje na kwicie gwarancyjnym, wystawionym nie wiedziec czemu na firme sprzedawcy, a nie na mnie (mimo ze moja faktura byla dolaczona do serwisowanego telefonu), pojawia sie
I. marketingowy belkot o tym jak to bardzo chca zebym wypelnil ankiete (a jakze, zaraz wypelnie, tylko niekoniecznie z pochwalami), oraz informacja o tym, ze jak wystepuja problemy w trakcie korzystania z urzadzenia - to HardReset (w sumie logiczne, to przeciez windows)...
II. informacja ze:
a. wymieniono czesci zgodnie z lista czesci zamiennych
74h01548-00m Button Pre-Assy.AP, Printing, Hair Line, black, IMF, MLRB81
83h00233-01 Sub_assy to 82H,AU LCM, HTC, HTClogo, w/o camera hole, Leo
83h00257-00 zam. 73H20248-51M Pre_assy, Key FPC, UF-KS, w/o Regional_ID, Leo
(mimo sporej wiedzy technicznej - nie mam pojecia co to za cholera, i czy mi czegos np od suszarki nie wymieniono
oczywiscie sprzedawca - tez nie wie... mimo ze chyba dobrze by bylo zeby wiedzial, skoro posredniczyl w naprawie, o katalogu serwisowym sprzedawcy juz w ogole nie mowie...)
b. ze test zgodnie ze specyfikacja techniczna
c. ze telefon sprawny.
A gowno, taki sprawny.
1. przeskakiwanie literek miedzy koncami kalwiatury - wystapilo podczas testu juz 2x
2. calkowicie spieprzone kolory na ekranie - tak jakby zamiast maksymalnej liczby kolorow wyswietlal co najwyzej 256 (wyrazne kregi na gradientach, rozmyte kolory na ekranie podczas zdjecia, prosty wgrany temat na kilkanascie nietypowych kolorow powoduje juz kompletna zalamke)
Efekt 1. Jutro jade zawiezc go znowu do sklepu, gdzie zapewne uslysze ze oni nic nie wiedza, bo tylko sprzedaja.
Efekt 2. Zaczalem szukac informacji na temat tego jak mam odzyskac pieniadze za uszkodzony telefon. Odstapienie od umowy etc...
Efekt 3. Jak na razie telefon po bardzo niewielkiej dozie radosci z uzywania - dostarczyl mi mnostwo zmarnowanego czasu i wydane bardzo duze pieniadze. O nerwach, fakcie ze nie moglem z niego korzystac tak jak chcialem w pracy, juz w ogole nie chce mi sie wspominac, bo mi sie tylko cisnienie znowu podnosi.
Reasumujac:
Z racji na fakt, ze jestem optymista i nawet na cmentarzu widze same plusy, nie chce mi sie wierzyc, ze to cos innego niz tylko moj pech i akurat ten konkretny egzemplarz jest po prostu walniety, albo mnie po prostu nie polubil i szuka innego wlasciciela (a dbam o niego, nosze w pokrowcu, w kieszeni na sercu w marynarce, cieplo ma, nie rysuje sie... nie wiem co chce wiecej).
Lubie HTC, mialem na przemian z Nokiami kilka roznych urzadzen tej marki i jakos zawsze dalo sie z nimi zyc w zgodzie. Co wiecej nie przeszkadza mi fakt, ze po zakupie musze sobie - parafrazujac jeden z komentarzy na smartmobile.pl - "od razu po zakupie samochodu przemalowac lakier, zmienic kierownice itp." mimo ze ten "samochod" kosztowal fure kasy. Nie chce sie zrazac do marki, ani zrazac innych... ale jesli kolejna reklamacja nie przyniesie wyraznej poprawy... to chyba jednak odebrane (mam nadzieje) pieniadze nie wydam na inny egzemplarz tylko pojde do smarfonowej konkurencji.
A ja naprawde wole WM na telefonie niz co innego ...
Pozdrawiam,
Mistral.
ps. A tak na juz zupelnie na margiesie, jesli bedziecie kupowali cos - htc, lub co innego - w Lodzi lub na Allegro, odradzam ww ART-KOM, na Piotrkowskiej 136 w Lodzi. Poziom wiedzy sprzedawcow - zero, poziom obslugi posprzedazowej - ujemny, zaslanianie sie wszystkim co sie da, za wyjatkiem konkretnych informacji. Ja trafilem tam tylko dlatego, ze przed wigilia, byli jedynym miejscem w Lodzi, gdzie moglem sobie "prezent na gwiazke" (w dodaku przed pilnym zawodowym wyjazdem, gdzie potrzebowalem PDA) kupic - a teraz gorzko zaluje...