Witam,
opisze wam dosc ciekawa przygode. Zakupilem ponad 2 tyg. temu nowa toshibe g900 w wolnej sprzedazy. Radosc nie trwala dlugo. Telefon podczas pracy w systemie 3G zachowywal sie normalnie, jednak tracac sygnal i przechadzac na GSM, dostawalem z czestotliwoscia co 5min wiadomosci z informacja o polozeniu. W moim przypadku kielce. Najpierw wykonalem telefon do orange, z prosba o wylaczenie tej uslugi - nie skuteczny. Nastepnie zadzwonilem do serwisu w warszawie, pan stwierdzil ze to znajoma usterka i ze wystarczy zmienic oprogramowanie i ze zrobia mi to w odziale CCS w kielcach od reki. Zanioslem telefon do CCS kielce, jednak na miejscu okazalo sie ze nie naprawiaja od reki tel. marki toshiba i musza wyslac go do warszawy. Jednak pan zapewnial ze to drobna usterka i ze tel wroci do mnie w przeciagu kilku dni. Potem bylo juz tylko gorzej, w miedzy czasie serwis w kielcach zostal zlikwidowany (!). Po licznych telefonach do warszawy, dostalem wreszcie telefonik po 2 tyg. Jednak znowu radosc nie trwala dlugo, gdyz po wlaczeniu i przestawieniu na tryb GSM wiadomosci sieciowe nadal przychodza. Zlapalem za tel. i zadzwonilem do warszawy. Dowiedzialem sie ze probelem taki wystepuje z kazda inna karta niz play (?? nie wiedziec czemu skoro tel byl kupiony bez loka ??) Pan kazal przelozyc karte do innego telefonu, wylaczyc na nim wiadomosci sieciowe i wlozyc karte do toski. Oczywiscie nie pomoglo. Wlozylem natomiast do tosi karte era i wiadomosci nei przychodzily...
Telefonu narazie nie odeslalem do serwisu. Dzialam na 3G, jednak nawet w kielcach zasieg mam marny. Nie chce myslec co bedzie jak wyjade za miasto. Moze ktorys z forumowiczow cos doradzi... Jestem juz nawet sklonny zmienic siec, bo orange mnie juz od dawna denerwuje. Bardziej mi na tosi zalezy

pozdrawiam
abe