RECENZJA: NOKIA Lumia 710

Gdy Nokia oficjalnie poinformowała o przejściu na produkcję smartfonów z systemem Windows Phone, zaprezentowała dwa pierwsze modele z mobilnymi okienkami - flagową Lumię 800 z ciekawym designem i przeznaczoną dla bardziej zamożnych klientów, której test niedawno ukazał się na łamach naszego portalu oraz Lumię 710 o nieco prostszym wyglądzie i niższej cenie, przeznaczoną dla mniej wymagającego użytkownika czy osób poszukujących pierwszego smartfona.

 

 

 

 

Pudełko, w którym otrzymujemy smartfon fińskiego producenta wyraźnie wyróżnia się w dobie białych lub czarnych pudełek ze zdjęciem urządzenia znajdującego się wewnątrz. Dominuje tu kolor niebieski, z renderami telefonu w wersji czarnej, białej oraz żółtej. Oprócz tego, zamiast zdejmować jego wierzchnią pokrywę w celu dostania się do środka, wysuwamy zawartość z dołu opakowania. Dalej jest już standardowo, czyli na samej górze zastaniemy samo urządzenie, pod nim umieszczono instrukcję, itp., a na samym dole są kabelki. Tu bardzo miłe zaskoczenie, ponieważ mimo stosunkowo niezbyt wygórowanej ceny testowanej Lumii (około 1200-1300 zł) dostajemy normalną ładowarkę z własnym, całkiem długim kablem, z czym już od bardzo dawna nie spotkałem się w wypadku smartfonów. Oprócz tego, w pudełku znajdziemy również kabel micro USB, który długością już nie odbiega od tego dodawanego przez innych producentów oraz słuchawki "pchełki" z trzema parami (nie licząc tych już założonych) wkładek dousznych. Ciekawe jest również umieszczenie przycisku odbierania połączenia - znajduje się on na kabelku jednej ze słuchawek, a nie "części wspólnej", jak zazwyczaj.

{pic '27773' center /}    {pic '27765' center /}

(kliknij aby powiększyć)

Lumia 710 występuje w kilku różnych wersjach kolorystycznych. Przede wszystkim przód urządzenia może być biały lub czarny, a oprócz tego, klapka baterii może być w kolorze różowym, niebieskim, żółtym, białym lub czarnym. Ponieważ z wymianą tego drugiego elementu nie ma najmniejszego problemu, podejrzewam, że w przyszłości może się pojawić więcej wersji kolorystycznych tylnej klapki i to niekoniecznie od od samego producenta telefonu. Wracając do samego urządzenia, jego przód prawie w całości pokryty szkłem Gorilla Glass, pod którym znajdziemy ekran o przekątnej 3,7 cala i rozdzielczości WVGA (480x800) oraz czujnik oświetlenia. Wyjątkiem są tylko sprzętowe przyciski (również dosyć rzadko dzisiaj spotykane rozwiązanie), mikrofon i głośniczek. Reszta smartfona wykonana jest już z plastiku (brzegi błyszczącego, tył matowego). Całość obudowy jest w miarę dobrze spasowana i przy codziennym użytkowaniu nie trzeszczy. Na "pleckach" telefonu znajdziemy obiektyw aparatu rejestrującego zdjęcia o rozdzielczości 5 MP, diodę LED, mikrofon do redukcji szumów, logo producenta i głośnik. Lewa strona urządzenia jest pusta, na prawej umieszczono przyciski aparatu oraz regulacji głośności, na dole jest tylko uchwyt do smyczy (również raczej rzadko spotykany dzisiaj element), a na górze gniazdka micro USB i mini jack oraz przycisk zasilania.

 

 

 

 

 

 

Jak Lumia 710 wypada, gdy porównać ją z urządzeniami konkurencji? Na pewno nie walczy o serce klientów swoją grubością - 12,5 mm. Pod tym względem Lumii bliżej do mojego HTC Desire Z niż liderów w tej dziedzinie, czyli iPhone'a 4S czy Samsunga Galaxy SII. Mimo tego (a może właśnie dzięki temu), smartfon całkiem wygodnie leży w dłoni. Lumia jest również dosyć lekka - 126 g według specyfikacji producenta,co w porównaniu do mojego sprzętu, robi bardzo dużą różnicę. Przez to jednak jest dosyć słabo wyczuwalna, gdy trzymamy ją w kieszeni, w wyniku czego istnieje ryzyko, że się o niej zapomni.

 

 

 

 

 

 

W przeciwieństwie do droższej Lumii 800 (gdzie montowany jest wyświetlacz wykonany w technologii AMOLED), w modelu 710 zastosowano tradycyjny ekran LCD. Mimo tego, także tutaj zastosowano technologię ClearBlack Nokii, która w założeniu ma poprawić widoczność zawartości ekranu, gdy padają na niego promienie słońca. Czy to działa? Ja nie zauważyłem, żeby obraz na wyświetlaczu Lumii był lepiej widoczny w słońcu niż na innych smartfonach. A jak wygląda kwestia odwzorowania barw? W porównaniu z ekranami iPoda touch czwartej generacji i mojej Zetki widać, że ekran Lumii 710 wyświetla nieco bardziej nasycony kolorami obraz. Czerń także, jest "bardziej czarna" w Nokii niż wspomnianych dwóch urządzeniach. Wspomnę jeszcze nieco o klawiszach sprzętowych pod wyświetlaczem. Ogólnie sprawują się dobrze, choć na początku wydawało mi się, że przycisk Start wciskał się wyraźnie z większym oporem niż dwa pozostałe. Z czasem jednak się przyzwyczaiłem (albo przycisk się po prostu wyrobił) i ten drobny problem zniknął. Oczywiście są one podświetlane.

 

 

 

 

Lumia 710 potrafi łączyć się ze światem poprzez sieć Wi-Fi w standardzie b/g/n oraz 3G w technologii HSUPA (maksymalna prędkość wysyłania 5,76 Mb/s) i HSDPA (maksymalna prędkość pobierania 14,4 Mb/s). Obsługiwane częstotliwości to 900, 1800 oraz 1900 MHz w wypadku GSM i 900, 1900, 2100 MHz dla WCDMA. Warto także tutaj wspomnieć, że Lumia 710 obsługuje jedynie karty micro SIM, więc jeśli planujecie zakup tego modelu, lepiej zawczasu zająć się kwestią zdobycia karty, ponieważ ciągle różnie bywa ich dostępnością u naszych operatorów, zwłaszcza w mniejszych miastach. Telefon Nokii posiada również moduł Bluetooth 2.1+EDR, który zważywszy na ograniczone możliwości mobilnych okienek służy tak naprawdę jedynie do korzystania z bezprzewodowych słuchawek.

 

Testowany smartfon fińskiego producenta jest jednym z pierwszych urządzeń, które dostarczane są z zainstalowanym już systemem Windows Phone 7.5 o nazwie kodowej "Mango", w którym Microsoft wprowadził wiele zmian i dodał sporo funkcji, aby dogonić konkurencję w postaci Androida czy iOS. Dodatkowo, także Nokia dodaje kilka swoich aplikacji, jak Mapy, Nawigacja, Muzyka, itd.

 

 

 

 

Największą i zarazem najbardziej wyczekiwaną nowością jest niewątpliwie obsługa multitaskingu. W mobilnych okienkach realizowana jest ona na kilka sposobów. Po pierwsze, poprzez możliwość w miarę wygodnego przełączania się pomiędzy ostatnio uruchamianymi aplikacjami - wystarczy przytrzymać przycisk wstecz, by zobaczyć miniatury pięciu ostatnio uruchomionych programów. Druga opcja, która wymaga już dodania kilku linijek kodu przez dewelopera, to możliwość przypinania do ekranu Start skrótów do konkretnych miejsc wewnątrz ich aplikacji, a nie samych programów. Może to być, np. rozkład wybranego przystanku czy konkretny notatnik. Ostatnią możliwością są tzw. agenci. Chodzi o coś w rodzaju drobniejszego programu, który przykładowo odpowiada za odtwarzanie muzyki w tle czy wyświetlanie i odświeżanie zawartości "żywego" kafelka, np. z aktualną pogodą. Jest to coś w stylu widżetów z Androida, przy czym w mobilnych okienkach jest lepiej zorganizowane, ponieważ w ustawieniach systemu można w prosty sposób powyłączać zbędnych agentów, czego w systemie Google'a bez dodatkowych aplikacji i roota zrobić się nie da.

 

 

 

 

Microsoft znacząco usprawnił również integrację swojego systemu z portalami społecznościowymi. Dodano obsługę Twittera i LinkedIn oraz sporo nowych funkcji. Jedną z nich jest kafelek "Ja". Daje on szybki dostęp do publikowania wpisów, meldowania się, zmiany statusu, powiadomień czy elementów, które sami dodaliśmy do naszych profili w połączonych serwisach społecznościowych. Kolejną przydatną nowością są grupy kontaktów. Nie są to jednak zwykłe grupy. W Windows Phone 7.5 służą nie tylko do przyśpieszenia wysyłania wiadomości, itp. do określonych osób, ale także szybkiego dostępu do ich ostatnio dodanych wpisów, zdjęć czy całych albumów w portalach społecznościowych. Jest też przejrzysta lista wszystkich znajomych z grupy w postaci "żywych" kafelków z ich awatarami.

 

 

"Uspołeczniona" została też aplikacja Wiadomości, która teraz oprócz wysyłania SMSów umożliwia także komunikowanie się ze znajomymi przez Facebooka czy Windows Live Messengera. Niewątpliwie jest to lepsze rozwiązanie, niż to zastosowane przez Apple, ponieważ z Facebooka czy WLM korzystać mogą także posiadacze urządzeń z innym systemem niż mobilne okienka, więc nie jesteśmy pod tym względem ograniczeni. Dużą zaletą jest też to, że bez względu na używany protokół, rozmowa z daną osobą jest ciągle wyświetlana jako jeden element na liście, a nie kilka osobnych pozycji. Niestety, w wypadku Facebook'a nie można wysyłać wiadomości, gdy nasz znajomy jest niedostępny. Również możliwość załączania zdjęć jest zarezerwowana tylko dla MMSów i komunikatora Microsoftu. Pewnym problemem jest również to, że ciągle to od Giganta z Redmond zależy, jakie sieci społecznościowe będą obsługiwane przez system Windows Phone, gdyż ciągle nie ma odpowiedniego API, aby twórcy portali sami mogli tworzyć odpowiednie oprogramowanie.

 

 

Nieco drobniejszych usprawnień doczekał się także systemowy program do poczty elektronicznej. Nareszcie obsługuje wątkowanie wiadomości i to nawet w całkiem wygodny sposób. Oczywiście, jeśli ktoś tego nie lubi, można wyłączyć w ustawieniach konta (tak, trzeba to robić dla każdego konta z osobna, trochę nieprzemyślane). Dodano również funkcję łączenia skrzynek. Muszę przyznać, że jest to o niebo lepsze rozwiązanie od jednej zbiorczej skrzynki dla wszystkich kont - możemy np. połączyć trzy konta służbowe w jedną i dwa osobiste w drugą, co ułatwia zarządzanie mailami na smartfonie. Zdecydowanie Microsoftowi należą się brawa za ten pomysł.

 

 

Bardzo zmieniła się natomiast przeglądarka Internet Explorer, która korzysta teraz silnika dziewiątej wersji znanej z komputerów. Poprawiło to znacząco jej zgodność ze sporą częścią mobilnych witryn przystosowanych dla iPhone'a czy telefonów z Androidem, choć wiele większych firm dalej ją "dyskryminuje", np. Google. Co prawda mobilna strona ich wyszukiwarki działa w IE9, ale jest uboższa od tej serwowanej użytkownikom wspomnianej wcześniej konkurencji (nie wyświetla między innymi prognozy pogody, nie działa też dynamiczne wyszukiwanie). Część stron firmy z Mountain View wczytuje się wręcz w wersji dla feature phone'ów. To też jednak w mniejszym stopniu wina Microsoftu i to głównie deweloperzy muszą poprawić swoje strony.

 

 

 

 

Oprócz tego, mobilny pakiet Office, wbudowany w mobilne okienka, w końcu doczekał się integracji z usługami SkyDrive oraz Office 365. Dzięki temu, bezpośrednio z aplikacji można otwierać i zapisywać dokumenty w nich zapisane (wcześniej tylko notatniki OneNote'a były synchronizowane z chmurą Microsoftu). Niestety, nadal integracja jest nieco ograniczona. O ile bez problemu można otwierać pliki z własnego dysku internetowego, to aby edytować te udostępnione nam przez kogoś, trzeba już skorzystać z osobnej aplikacji SkyDrive. Ona z kolei otworzy najpierw link w Internet Explorerze, z którego potem zostaniemy przeniesieni do odpowiedniej aplikacji pakietu Office. Nie można również wybrać katalogu, w którym zostanie on zapisany (domyślnie ląduje luzem na najwyższym poziomie) czy udostępnić (link do samego wyświetlania lub edycji, można wysłać dopiero z osobnej aplikacji). Także jest postęp, ale jeszcze wiele jest tutaj do zrobienia.

 

 

 

 

Windows Phone "Mango" wprowadza także funkcję udostępniania połączenia internetowego z telefonu poprzez sieć Wi-Fi. Niestety, w Lumii 710 ciągle nie została ona aktywowana, więc nie mogę się wypowiedzieć jak się sprawuje. Wkrótce jednak powinna pojawić się stosowna łatka obiecana przez producenta, ponieważ zaraz do sprzedaży wejdzie Lumia 610, która jest o wiele słabsza pod względem parametrów (tylko 256 MB RAMu) od testowanego modelu, a funkcja hotspota ma być w niej aktywowana od momentu wyjęcia z pudełka.

 

Niestety, pewnych wad w Windows Phone 7.5 dalej nie naprawiono i (przynajmniej bazując na obecnie dostępnych informacjach) w aktualizacji "Tango" także nie zostanie to zrobione. Mam na myśli, np. brak jakiejkolwiek listy powiadomień. Owszem, są kafelki, ale co jeśli notyfikację pokaże program, którego nie trzymamy na ekranie Start? Po zniknięciu informacji u góry ekranu nie zostanie po niej najmniejszy ślad. Dopiero, gdy kiedyś otworzymy aplikację, która wysłała powiadomienie dowiemy się o tym. Pewien problem jest również ze wskaźnikami zasięgu, stanu baterii, itp. W mobilnych okienkach domyślnie widoczny jest tylko zegarek i dopiero po przesunięciu palcem w dół pojawia się reszta ikonek i nie da się ich "przypiąć" na stałe, co mnie samo w sobie irytuje. Ale dodatkowo, w niektórych aplikacjach (wszystkich, w których nie jest pokazywany zegarek, np. oficjalnych klientach Twittera i Facebooka) w ogóle nie da się dostać do tych ikon. Domyślam się, ze to wina programistów, a nie Microsoftu, ale firma z Redmond mogłaby na nich w jakiś sposób wymusić, aby ukrywali górny pasek jedynie w aplikacjach naprawdę tego wymagających (np. grach). 

 

 

 

 

Jak wspomniałem na początku, Nokia dodaje od siebie pakiet dodatkowego oprogramowania. Po pierwszym uruchomieniu urządzenia znajdziemy na nim między innymi aplikacje Mapy, Nawigacja czy Muzyka. Ta ostatnia jest moim zdaniem najmniej przydatna (pozwala jedynie na odtwarzanie internetowych stacji radiowych lub muzyki zsynchronizowanej z telefonem przez Zune’a). Pierwsze dwie natomiast na pewno wielu ucieszą. Aplikacja Map niweluje jedną z wad mobilnych okienek, czyli systemowe mapy Binga, które w naszym kraju dokładnością nie grzeszą. Posiada również całkiem sporą bazę różnych punktów usługowych. Drugi program to darmowa nawigacja od Nokii. Aplikacja posiada możliwość pracy bez połączenia z internetem, tryb dzienny i nocny czy widok 3D. Trudno mi jednak powiedzieć coś więcej na ten temat, ponieważ w trakcie testów nie miałem dostępu do samochodu. Oprócz wspomnianych aplikacji, w specjalnej kategorii sklepu Marketplace znajdują się kolejne, np. Creative Studio (pozwala na dodawanie efektów do zdjęć), Play To (program do streamingu multimediów do urządzeń obsługujących technologię DLNA) czy aplikacja do automatycznego pobierania i dodawania ustawień internetu od naszego operatora. Dziwną dla mnie decyzją jest nie preinstalowanie tej ostatniej, ponieważ gdy w danym momencie nie będziemy mieli pod ręką żadnej sieci Wi-Fi to zostaniemy skazani na ręczne wpisywanie odpowiednich danych.

 

Skoro już o oprogramowaniu mowa, w dalszym ciągu problemem są także braki aplikacji w Windows Phone Marketplace, choć w tej chwili widać już wyraźnie, że sytuacja się coraz szybciej poprawia. Microsoft dostrzegł, że klienci nie kupią urządzeń z mobilnymi okienkami jeśli nie będą mogli korzystać ze swoich ulubionych aplikacji i bardzo aktywnie zachęca deweloperów do tworzenia programów dla swojej platformy. Podejrzewam, że w dużej mierze dzięki temu dla Windows Phone 7.x dostępne są już takie aplikacje, jak ipla, Program TV od WP czy oficjalny klient Allegro. Dalej jednak występują tu pewne ograniczenia, jak np. brak możliwości pisania aplikacji "natywnych" przez wszystkich deweloperów (tylko wybrane firmy mają dostęp do odpowiednich narzędzi), przez co nie ma szans na w pełni alternatywne przeglądarki (Opera Mobile czy Firefox) czy gry z własnymi silnikami (np. oparte na Unreal Engine). Skutkuje to także widocznym od czasu do czasu zacinaniem się animacji w aplikacjach firm trzecich podczas bardziej złożonych operacji (np. bazodanowych). Wynika to z tego, że natywne programy są po prostu wydajniejsze od tych, pisanych przy pomocy technologii Silverlight. Niewątpliwie jednak dużą zaletą systemu Windows Phone jest to, że wszystkie aplikacje mają interfejs dopasowany do reszty systemu wykorzystujący Metro UI i praktycznie nie zdarza się kombinowanie z własnymi kontrolkami, co ma miejsca na Androidzie czy ostatnio nawet iOS (choć tutaj w mniejszym stopniu).

 

Razem z aktualizacją "Mango" pojawiła się też polska wersja językowa mobilnych okienek. Widać, że Gigant z Redmond tym razem się bardziej wysilił i nie zdarzają się już tak wybitne tłumaczenia, jak "wolny" czy "gratis" zamiast "darmowy" w sklepie (które obecne były w sklepie dla słuchawek z Windows Mobile 6.x). Zdarzają się jednak nieprzetłumaczone fragmenty, jak np. informacja o tym, komu udostępniany jest dany folder w SkyDrive'ie w hubie Office czy nazwy domyślnych folderów na internetowym dysku Microsoftu ("camera roll" zamiast "rolki aparatu", "documents" zamiast "dokumenty", itd. Co ciekawe przed zalogowaniem się na moje konto Live ID z Lumii, folder z dokumentami miał prawidłową, polską nazwę (później angielska była wyświetlana nie tylko na telefonie, ale również w przeglądarce).

 

W Lumii 710 producent zamontował aparat o standardowych, jak na średnią półkę cenową parametrach, czyli robiący zdjęcia o rozdzielczości 5 MP oraz nagrywający filmy w HD (720p). Pozytywnie zaskoczyła mnie szybkość robienia zdjęć. W większości przypadków fotografia jest gotowa praktycznie od razu po naciśnięciu przycisku migawki. Niestety, coś za coś - Nokia ma czasami (w trakcie testów miało to miejsce kilka razy na kilkadziesiąt zrobionych zdjęć) problem z ustawieniem poprawnej ostrości. Najczęściej problem występował, gdy przed aparatem było wiele obiektów w różnej odległości. Tak jakby telefon nie mógł się zdecydować na który powinien ustawić ostrość i ostatecznie nie ustawiał na żadnym. Możliwe jednak, że jest to tylko problem z oprogramowaniem i zostanie poprawiony w jednej z aktualizacji. Oprócz tego, zadbano również o szybki dostęp do aparatu, gdy ekran jest zablokowany - wystarczy tylko przytrzymać przez kilka sekund przycisk migawki. Sama jakość zdjęć i filmów rejestrowanych przez Lumię 710 nie jest najgorsza, ale do tych zrobionych iPhone'em 4S trochę im brakuje. Warto też wspomnieć o tym, że aparat nie ma tendencji do przesycania zdjęć jakimś kolorem, gdy robione są w sztucznie oświetlonym pomieszczeniu, co często zdarza się w smartfonach ze średniej i niskiej półki cenowej.

 

{pic '27759' center /}    {pic '27760' center /}

{pic '27761' center /}    {pic '27762' center /}

(kliknij aby powiększyć)

 

 

 

Testowane urządzenie firmy Nokia nie ma najmniejszych problemów z wydajnością. Jedno-rdzeniowy procesor o częstotliwości taktowania 1,4 GHz oraz 512 MB w zupełności wystarczają do pracy biurowej czy korzystania z sieci. Również korzystanie z multitaskingu nie powodowało żadnych opóźnień czy lagowania. Podczas testów, system Windows Phone ani razu się nie zaciął, wszystkie animacje były płynne, a czas wczytywania programów krótki. Także gry działały bez zarzutów, zarówno te proste (np. Angry Birds czy Furit Ninja), jak również z bardziej zaawansowaną grafiką (np. The Harvest i Need for Speed Hot Pursuit).

 

 

 

 

 

 

 

Tradycyjnie na sam koniec zostawiłem kwestię czasu działania testowanego urządzenia na zasilaniu z baterii. Niestety, w tym aspekcie Lumia 710 mnie zawiodła. Przy włączonym na stałe połączeniu 3G, telefon był w stanie wytrzymać tylko około 13 godzin bez doładowania. Moja Zetka bez problemu może działać, przy podobnym wykorzystaniu, około 19-20 godzin, a ma baterię o tej samej pojemności (1300 mAh), co testowana Nokia. Dopiero, po ręcznym przełączeniu się na EDGE, Lumii udało się przeżyć około 23 godzin bez ładowania. Po przeszukaniu for internetowych wynika, że nie nie jestem odosobniony w narzekaniu na czas pracy przy zasilaniu z baterii. Widać, że fiński producent ma ewidentny problem z optymalizacją zużycia energii w swoich smartfonach wyposażonych w mobilne okienka, ponieważ jeszcze niedawno było głośno o podobnych problemach w Lumii 800, które rozwiązać miała seria poprawek (kilka dni temu ogłoszono udostępnienie już trzeciej). Jak wspomniałem wcześniej, w czasie testów otrzymałem informację o dostępności aktualizacji, ale po jej instalacji niestety nic się nie zmieniło w kwestii zużycia energii.

 

Podsumowując, Lumia 710 jest całkiem dobrym telefonem ze średniej półki cenowej, o ile tylko możemy wytrzymać bez ciągle włączonego 3G. Na pewno na pochwałę zasługuje to, że producent nie szczędził na dołączanych akcesoriach i dorzucił ładowarkę z własnym, w miarę długim kablem czy dodatkowe oprogramowanie w postaci aplikacji do Map, Nawigacji i Muzyki. Oprócz baterii, jedynym problemem jest jeszcze to, że Nokia nie oferuje Lumii 710 z pamięcią wbudowaną większą niż 8 GB. Sam system Windows Phone także już dojrzał, choć Microsoft nie może spocząć na laurach i w pewnych ważnych kwestiach nadal musi nadrobić zaległości w stosunku do konkurencji. Jeśli jednak nie ma się potrzeby korzystania ze stosunkowo niszowych aplikacji, potrzeby posiadania dużych możliwości modyfikacji wyglądu systemu oraz przetrzyma się drobniejsze braki w katalogu aplikacji, to z powodzeniem można z niego korzystać. Moim zdaniem, gdy tylko zlikwidowane zostaną między innymi wspomniane przeze mnie problemy (być może nastąpi to razem z wydaniem aktualizacji "Apollo", według plotek planowanej na końcówkę tego roku) , Windows Phone będzie mógł spokojnie konkurować z iOS. Dlaczego nie Androidem? Moim zdaniem system Google'a jest po prostu skierowany do nieco innej grupy klientów i Microsoft raczej nigdy nie da użytkownikom tak dużej wolności jak Google. Przyznam szczerze, że gdybym tylko nie miał potrzeby majstrowania przy systemie i Nokia oferowałaby Lumię 710 z 16 GB pamięci (Lumia 800, która taką edycję posiada, jest poza zasięgiem mojego portfela), to sam bym się zastanawiał nad jej zakupem.

 

Zalety:

·         Długi przewód od ładowarki i osobny kabel USB

·         Przydatne dodatkowe oprogramowanie (Nokia Maps, Drive, itd.)

·         Całkiem dobre słuchawki "pchełki" i 4 pary wkładek dousznych w różnych rozmiarach

·         Bardzo płynnie działający system

·         Błyskawiczne określanie położenia przy pomocy GPS

·         Stabilny i sprawnie działający system

 

Wady:

·         Bardzo krótki czas działania na baterii przy włączonym trybie 3G

·         Brak modeli z więcej niż 8 GB wbudowanej pamięci

·         Windows Phone 7.5 ciągle ma kilka wad wieku dziecięcego

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. Można dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności. Akceptuję otrzymywanie plików cookies z serwisu pdaclub.pl. Akceptuję