Jak to możliwe, że firma o tak dobrej renomie i znanej marce jak Sony, zaopatrująca cały świat w elektronikę na prawdę wysokiej jakości, popadła w takie tarapaty ? Zawinił dział kontroli jakości czy może problem leży u podstaw projektowych ?
Dotychczasowy koszt wymiany baterii szacowany jest na ćwierć miliarda dolarów, a zapewne to jeszcze nie koniec. Nasuwa się także pytanie, co stanie się z tymi wszystkimi ogniwami, przecież nie można ich po prostu wyrzucić. Zdaje się, że dział logistyczny Sony ma nie lada orzech do zgryzienia. Ponadto skoro takie problemy są z bateriami do notebooków, to czy przypadkiem nie powinno się też pomyśleć o kamerach, aparatach i odtwarzaczach muzyki ?