Na początku tego topicu pragnę oznajmić iż wiem że istnieje już podobny temat na tym forum. Nie mniej jednak, chciałbym abyśmy sobie wyjaśnili to do porządku żeby już nie było wszelkich wątpliwości co do tej usterki. Z tego faktu mam gorącą prośbę do Bliski'ego (moderatora) o nie usuwanie tego topicu. Naprawdę Bliski proszę Cię o to.
Problem wygląda tak: Na skutek użytkowania portu słuchawkowego JACK 3,5 z czasem zostaje on "zwichrowany" czego efektem jest złe przekierowanie sygnału dźwiękowego (wewnętrzny lub słuchawki) poprzez fizyczny "przełącznik" (ta śmieszna blaszka). W moim przypadku wygląda to tak iż raz słyszę rozmówcy w głośniczku a raz nie, mimo tego że już zrezygnowałem z słuchawek. Chodzi o to że, teraz działa, x800 spoczywa sobie na biórku, za 2 godziny ktoś dzwoni do mnie, i <...> nie działa. Nadmieniam iż nic w czasie tej przerwy nie robiłem z komą. Dlaczego tak się u mnie dzieje? Czyżby ta blaszka była na tyle luźna, że raz sobie przylega z jednej strony a po np. podniesieniu komy na wskutek lekkiego wstrząsu przylega już z drugiej strony?
Solucja jaka mnie interesuję to taka, żeby NIE wykluczać na stałe portu JACK 3,5mm ponieważ chcę tą komę sprzedać jako sprawną nie uszkodzoną. Ktoś gdzieś pisał że silne wdmuchnięcie skutkuje - to nie jest rozwiązanie tyle powiem, kto to widział co chwilę dmuchać w komę? Inną radą jest jakieś nadgięcie tej blaszki - właśnie to mnie intersuje. Która to właściwie jest blaszka, jak się do niej dostać, w którą stornę ją odgiąć, czym się posłużyć, i jak nie <spie...olić> na dobre tego felernego portu?
Proszę was drodzy forumowicze, pomóżcie !!