Coś jak budzik Donalda.... rozkręcająca się sprężyna ściągała z niego kołdrę, a na końcu jeszcze końcówką go po stopach naparzała

Fajny patent, tylko żeby ten jeżdżący nie odjechać do innego pokoju, bo tam już może sobie dzwonić
Napisane: Wrzesień 15, 2008, 22:38:12
Generalnie, ważną sprawą jest dobry dobór dzwonków. Ja mam takiego wqr.....cego koguta
