Witam.
Przewertowałem forum we wszystkie strony, znalazłem wiele pomocnych sugestii. Borykam się z tym od kilku miesięcy.
Ale od początku:
SPV M3000, G4.
- Wgrałem ROM Pathfinder (jeden z pierwszych), ale nie działał kalendarz. Miałem sporo problemów z wgraniem, po 3-4 próbach się wgrał prawidłowo. Nieudane próby objawiały się tym, że miałem cały czas WM5.
- Próbowałem wgrać ratunkowy - udało się
- od tej pory chciałem wgrać Pathfindera 3.2, ale zawsze pojawiał się po wgraniu i uruchomieniu komunikat "Cannot load TimeWizard.exe" (albo bardzo podobny, nie pamiętam dokładnie). Znalazłem na forum informacje na ten temat. Zabiegi nie pomagały (usuwanie ze startmenu itp).
- Stan obecny jest taki: mogę wgrać ratunkowy, ale nie działa w nim kalendarz i zadania. Jak chcę wgrać cokolwiek innego to pozostaje WM5, Przy próbach wgrania Pathfindera 3.2 jest tak jak poprzednio - jak już się uda, nie działa TimeWizzard, kalendarz i zadania.
- Kiedy przy jakimkolwiek romie próbuję wgrać HardSPL to przy włączeniu okienka dosu (command), co dzieje się samoczynnie, wyskakuje błąd dotyczący braku możliwości kopiwania na urządzenie.
Wgrywam według przepisu MOBIONE z jego strony (świetna pomoc! tak przy okazji), ale jak napisałem niektóre czynności mi się nie udają.
Próbowałem różnych romów, zawsze jest problem (jeżeli już się wgra) z kalendarzem i wpisami w zadaniach.
Wgrywam na Win XP ze wszystkimi serwicepackami, na ActiveSync 4.5.
Z OSTATNIEJ CHWILI:
właśnie udało mi się wgrać ORANGE, ale w bardzo dziwny sposób: wgrałem love, później orange, ale sie nie udało... wgrałem znowu love i uruchomił się orange oryginalny. Oj dziwnie kurde... wkurza mnie ten SPV... a przy starcie pokazuje sie IPL i SPL 2.22.0001, GSM 02.25.11, OS 2.26.10.2. Splash screen jest z LOVE. o losie...
Jeeezu... po HardResecie uruchomił się LOVE (po czwartym, poprzednie 3 hardresety bez zmian - uruchamiał się orange) /odróżniam soft od hard resetu/
Wiem, że to brzmi jakbym się nabijał, ale zacząłem we wrześniu 2007 i jeszcze nie skończyłem zmiany romu, a jestem już zdesperowany...