Dziwna sprawa.
W m3000 jest sobie standardowy WMP, ale ma wade, ze po wejsciu w stan czuwania muza przestaje grac. Ok, jakos to przelknalem, bo w NBD 9.1 jest drugi player, ktorego sobie zawsze wlaczam jak gdzies ide. Ustawiam muze i wciskam guziczek na gore. Wizard przechodzi w stan czuwania, mam wygaszony ekran. Co nie nacisne przypadkowo i tak sie nie wlaczy, bo magiczny guziczek u gory powoduje taki stan rzeczy. Oczywiste.
Wczoraj jednak zostalo mi 10% baterii, wiec postanowilem rozladowac ja do konca i naladowac "gola". Poczekalem, Wizard poszedl spac. Podlaczylem go do ladowarki. Przy 100% naladowania odlaczylem go. Zwyczajna sprawa.
Dzisiaj rano wychodze na miasto, wlaczam ten sam program, wlaczam muzyczke, przechodze w stan czuwania i sluchawki milkna. Wychodze z czuwania, graja. "Co jest grane?" Pstrykalem tak z 5 razy i efekt ten sam. Po przejsciu do staniu czuwania muzyka przestaje grac. Od teraz musze odpalic muzyke, zablokowac telefon i poczekac 1min, az mi ekran zgasnie. Cholera mnie wziela nieprzecietnie. Teraz za kazdym razem musze sie bawic w odblokowywanie sprzetu, bo inaczej nie poslucham sobie muzyki. Klnalem w nieboglosy.
Konczac juz historie, pytam: jakim cudem wczesniej gralo a teraz nie? W sumie to Wizard pierwszy raz mi sie wczoraj rozladowal na amen. Wczesniej zawsze go doladywalem. I nie pisac mi ze to dobrze, bo tryb czuwania, wiec aby zachowac prad, aby zyc zgodnie z ekologia i przykazaniami. Ja chce spowrotem muzyke.