miałem to samo w moim, tyle że wpadł ze mną do jeziora, byl cały w błocie. po pijaku wypłukałem go w nałęczowiance i zostawiłem na słońcu.
po jakichś dwóch godzinach właczyłem, i od tamtej pory, 2 lata, działa. no i świeci nieszczęsna dioda :-).
ale jako że od tamtej pory używam go jako nawigacji wyłacznie, nieznacznie szybsze rozładowywanie mi nie przeszkadza.
ciekawe (ktoś już kiedyś to na tym forum zauważył), że mozna diodę wyłaczyć funkcją aparatu (właczając doświetlenie, następnie wyłączając), ale pomaga to tylko na kilka minut, włacza się ponownie. czyli to nie taka prosta, mechaniczna usterka :-).
Pozdrawiam,
T.