Nie tyle zewnętrzny napęd, ale kabelek ATA <--> USB podłączony do starej nagrywarki DVD.

Niemniej dokładnie - w 100% zgadzam się z powyższą wypowiedzią. Próbowałem kiedyś zainstalować Windowsa na moim EeePC 901 z PenDrive'a. Myślałem, że zaoszczędzę na czasie poświęconym na wyjmowanie sprzętu z szafy i łączenie kabelków. Przeliczyłem się... Przy pierwszym problemie wyjąłem napęd i zainstalowałem system z płyty. Bez najmniejszych problemów.
Wczoraj sądziłem, że instalka pójdzie łatwo. Dopiero potem pojawił się problem z brakującym sterownikiem SATA. Skoro sprzęt był już rozłożony i podłączony stwierdziłem, że najmniejszą linią oporu będzie wypalenie płytki przez nLite.
BTW ten program generuje czasem takie problemy (komunikat z brakującym DLL-em) czy powód leżał gdzie indziej? Bo perspektywa przygotowania płyty instalacyjnej do starego peceta, na której miałbym już wszystkie sterowniki (odpada problem żonglerki nośnikami/ściągania z sieci po postawieniu systemu) jest bardzo atrakcyjna.
Co do napędu dyskietek na USB to niektórzy mogą się śmiać, ale sam zastanawiałem się czy sobie takiego nie sprawić - tak na wszelki wypadek, dla zachowania wstecznej kompatybilności.

O awaryjnym modemie 56k na USB też myślałem przed paru laty, ale obecnie sieci komórkowe dają tak duże możliwości dostępu do Internetu, że w razie awarii Neostrady wystarczy mi Desire Z przełączony w tryb AP.
