NIe edytuja postu bo jest to wazna rzecz wnoszaca wiele do temu:
Mogłbym tworzyc nowy temat:p ale po co;]
Wiec:
dzisiaj telefon w miejscach w których własnie kiedys był zasieg, złapał zasieg. Hmm, dziwne, działał...działał....i przez cała noc, od wczoraj...
ale teraz, popołudniu... stracił go spowrtotem.
Nic z nim nie robiłem specjalnego, oprócz podłaczenia pod antene zwwnatrzna przez wejscie antenowe w telefonie, tylko ze uzywam do tego konektora od motoroli e398. Pasuje on rozmiarowo, leczy wystaja i aby uzysac silny sygnał trzeba go dosciknac, inaczej wypada...
Tak sie zastaniwam czy to nie jest roziwazaie mojego problemu:
Mozleiwe ze cos sie zwiera, albo cos, hmm, no nie wiem, wytczka pasuje a tam zbyt wielkiej filozofi nie ma, i telefon traci zasieg na jedej czestotliwosci (czy cos podobnego, bo juz sam nie wiem czy to czestotlisoc)...
Teraz poczeam, bez podłacznia go pod ta antene, zobaczymy cos sie stanie...
Co sodzicie o tym???/