Sytuacja wygląda następująco:
Toshiba leżała w szafie około tygodnia - nieużywana.(Wcześniej sprawowała się absolutnie bez zarzutu). Dzisiaj wyciągnąłem ją aby móc z niej skorzystać, lecz niestety nie dawała żadnych oznak sprawności - kompletny dead. Pierwszą czynnością, jaką wykonałem był soft reset - nie pomógł. Następnie przeprowadziłem hardreset - również nie pomógł. Kolejną czynnością było podłączenie do PC przez kabel usb - bezowocnie (żadnych zmian). Następnie podłączyłem ją do zasilacza sieciowego a potem do samochodowego. W tych dwóch przypadkach efekt następujący: Zapala się czerwona dioda, podświetla się wyświetlacz, na którym jest logo toshiby i (chyba) wersja romu, w takim stanie utrzymywał się przez około 3 sekundy, po czym gasł całkowicie, a ekran się rozmazywał. Odczekałem kilka godzin, po czym ponownie podłączyłem do zasilacza. Efekt podobny, ale logo ani dioda nie gasną. Nie reaguje na nic. Dopiero gdy odłączę od sieci wszystko gaśnie. Myślałem, że jeśli zostawię go na dłużej to sie naładuje i ładnie odpali, ale po 5 minutach strasznie się nagrzewa. JEŚLI KTOKOLWIEK MIAŁ PODOBNY PROBLEM PROSZĘ O POSTA. KAŻDA INSTRUKCJA, RADA MILE WIDZIANA - BĘDĘ BARDZO WDZIĘCZNY. Pozdrawiam
P.S. Model: TOSHIBA e335, WM2002, Oznaczenie baterii: Sony Fukushima UP503759 40KL06H