Chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, o czym mówią, szczególnie w kontekście turystycznym.
Jaka jest przydatność mapy, jeżeli są tylko drogi przelotowe? Od tego są drogowskazy i w 99% one wystarczają. Schody zaczynają się dopiero w momencie, kiedy trzeba znaleźć ulicę z hotelem, wyciąg narciarski, najbliższą stację benzynową, sklep, etc.
A gdzie się jeżdzi turystycznie? W góry? Sprawdźcie na map24.de Zakopane, Karpacz, co tam jeszcze chcecie. Nad morze? Rzućcie okiem na Międzyzdroje, Świnoujście, Ustkę, cokolwiek.
A bywając w tych miejscowościach widzę bardzo dużą, z roku na rok większą, ilość cudzoziemców (ze wskazaniem na Niemców).
Być może dla cudzoziemca program nadaje się do przejechania A-2 do Warszawy, załatwienia tam sprawy i powrotu tą samą drogą. Tyle, że tacy faceci zwykle latają samolotami. A ci, których nie stać na przelot, muszą kombinować np. z hotelami po drodze. A jak je znaleźć? Entschuldigung...? Nikt go nie zrozumie i jeszcze mu brykę zabiorą.
O przydatności dla Polaka takiego 18-procentowego zakalca nawet nie mówię.
Inna sprawa, jeśli ktoś jeżdzi permanentnie na Zachód i potrzebna mu mapa szczegółowa tamtych terenów. Tylko wtedy, to dla niego i Warszawa mogłaby być białą plamą.
Nie wiem, czy zapanowała zbiorowa skleroza i wszyscy zapomnieli AutoMapy w wersji Polska 500k? Przecież to był horror. A teraz nagle słychać - no, nie jest tak źle z tym TeleAtlasem, TomTomem i kim-tam-jeszcze.
Zrozumiałbym jeszcze, gdyby dodali te 18% Polski gratis do regionu D+A+CH. I pewnie tak zrobią...
Ja i tak kupię (upgrade'uję) TomToma, bo potrzebuję porządnej mapy Europy Zachodniej. Ale mówienie, że zawarta w nim mapa Polski jest wystarczająca dla kogokolwiek, kto takiej mapy faktycznie potrzebuje, to jakiś żart.
A jak nie potrzebuje, to o czym w ogóle mowa...?