Przytoczę Wam mój dzisiejszy przypadek podnoszący ciśnienie do granic mozliwości. Siedzę sobie w pracy, nagle z kabury z telefonem usłyszałem "pik" wyjmuję telefon, a on jest wyłączony
1. Próbuję włączyć zero reakcji,
2. pomyslałem może HR - próbuję nic się nie dzieje,
3. podłączam przez usb do zasilania (ładowarkę sieciową mam w domu) - nic się nie dzieje,
4. na podłączonym przez usb próbuję włączyć normalnie - włączył się pokazał ekran powitalny, po czym odrazu ekran porzegnalny i zdechł ,
5. próbuję HR na podłączonym przez usb - nic zero, null ,
6. próbuję znowu włączyć normalnie - zero reakcji nawet nie podświetla się przycisk power na czerwono - po prostu kamień, a nie telefon,
7. odłączyłem od kompa, wyjąłem baterię na 10 minut, włożyłem z powrotem próbuję włączyć - zero reakcji,
8. próbuję HR - zero reakcji,
9. podłączam usb, próbuję włączyć - zero reakcji,
10. próbuję HR - zero reakcji
11. koniec pomysłów - zero reakcji.
Dodam, że ostatnio nic nie instalowałem, HR ostatnio robiłem ze 3-4 dni temu i było ok. Dzisiaj jeszcze o 6.00 rano mnie obudziła budzikiem i zaktualizowała pogodę oraz GPS.
Ale..... podłączyłem pod USB i czekam jakieś 20 minut i próbuję włączyć ... i co wstała

, uruchomiła się i działa nie wiem o co chodzi, ale w takiej sytuacji to jeden przycisk do papieru mniej. Zauważyłem natomiast ciekawostkę, nie dawała głosu, że chce "jeść", bateria dzisiaj rano była w 70%, a teraz widzę, że ładuje baterię, a jej stan zaczął się od 10%, a teraz po jakiś 2 godz. ładowania USB ma 50% Niezłe jaja kosztowały mnie prawie zawał.