Witam
Proszę o poradę, co mogę zrobić.
Kupiłem używany telefon Hermes na allegro (teraz wiem że tak się nie robi) w opisie miał stan igła. Co prawda sprzedający napisał, że czasem pojawiają się białe ekrany, ale ta usterka miała w niczym nie przeszkadzać, wystarczy odświeżyć wyświetlacz i problem znika. Jestem laikiem w temacie smartfonów, skusiłem się. Jaki ja byłem naiwny

Po otrzymaniu telefonu okazało się że usterka zupełnie uniemożliwia korzystanie z telefonu, można było kilkadziesiąt razy resetować wyświetlacz i nic.
Oddałem telefon do serwisu do zdiagnozowania i tam wycenili naprawę na 150zł (wymiana taśmy +"coś tam z płytą główną"). Pomyślałem : trudno. Dałem się nabić w butelkę, drugi raz tego nie zrobię.
Niestety z serwisu dostałem informację, że przy próbie "podgrzewania płyty głównej" (podobno standardowa procedura przy białych ekranach) płyta się wypaczyła, podobno musiała być zalana przez poprzedniego właściciela. Przy odbiorze telefonu spróbowałem włączyć telefon, okazało się to w ogóle niemożliwe. Zapytałem serwisanta czy to jest naprawa ? Bo odbieram telefon w gorszym stanie niż go oddałem. On zaczął na mnie krzyczeć, przy okazji grożąc pobiciem, ostatecznie powiedział że jeśli mi się nie podoba to możemy się spotkać w sądzie. Czy taka naprawa to rzeczywiście standard? Zaznaczam że serwisant nie uprzedził mnie, że naprawiając u niego ryzykuję, że telefon może być nie do włączenia.
Co mogę teraz z zrobić ? Sąd odpada chyba, koszty diagnostyki, czas poświęcony na rozprawy itp przewyższy wartość tego telefonu (nawet nowego). Wydaje mi się że nie mogę też zwrócić telefonu sprzedającemu, bo teraz po tym podgrzewaniu to już nie jest ten sam telefon... A zresztą w tym serwisie mogło się zdarzyć wszystko, mogli nawet rozkraść sprawne części a ja bym się nie zorientował, nie otwierałem nawet telefonu. Właściciel serwisu tak mnie zwyzywał, że nie będzie chciał nawet wystawić mi kwitka, że u niego serwisowałem, ani dokumentu potwierdzającego co się stało podczas serwisu.
Czuję się oszukany, i to podwójnie. W sumie to nie zależy mi już na odzyskaniu poniesionych kosztów, bardziej uwiera mnie że ktoś mnie oszukał świadomy że nic mu nie mogę zrobić. Jak już pisałem, jestem laikiem i proszę serwisantów o wypowiedź, czy w serwisie takie rzeczy się rzeczywiście zdarzają i to jest tylko moja sprawa że tak się sprawa zakończyła?
Pozdrawiam