Witam!
Jak w tytule... Wizard który wpadł niedawno w moje ręce, ma skłonności do samoresetowania się, nie dzieje się to przy konkretnym działaniu, ale zazwyczaj wtedy gdy znacznie go używam. Natomiast pod ładowarką, nic takiego jak resety, wyłączanie nie ma miejsca, wszystko działa jak należy. Tak więc nie bardzo wiem gdzie szukać przyczyny :/ Na początku podejrzewałem płytę główną , ale po założeniu innej płyty z mojego drugiego czarodzieja, problem nie znikł. Następnie myślałem, że z bateria jest coś nie tak, niestety na mojej drugiej baterii problem również występuje. A czy byłoby to możliwe żeby ponad półroczne nieużywanie baterii spowodowało, zniszczenie jej na tyle, żeby przy czuwaniu urządzenia sprawowała się dobrze a podczas pracy gdy urządzenie potrzebuje więcej "mocy" - odmawiała posłuszeństwa? Bo jedynie to nasuwa mi się jako wyjaśnienie, owszem pozostaje jeszcze kwestia innych podzespołów, np. flex'a, ale nic na ten temat nie wiem. Czekam na Wasze sugestie...