PDAclub.pl - Forum użytkowników technologii mobilnych
PDA Ogólnie => Serwisowanie => Wątek zaczęty przez: Jackens w Marzec 12, 2007, 23:44:17
-
Witam!
Mam nadzieję że to odpowiedni dział, jeśli nie to z góry przepraszam :)
Sprawa wygląda następująco - moja Nokia n91 po aktualizacji oprogramowania przez internet zaczęła się dziwacznie zachowywać. Może to zabrzmieć nieco głupawo, ale telefon przestał pełnić swoją podstawową funkcję, a mianowicie źle odtwarzał muzykę :) Ponadto występowały problemy z zapisywaniem zdjęć (które to problemy o dziwo znikały, kiedy z twardego dysku telefonu usunąłem wszystkie mp3). Ale do rzeczy - zaniosłem telefon do serwisu Nokii w Krakowie, oczywiście na telefon mam gwarancję. Tam obsłużyła mnie dosyć niezorientowana pani, która nie była w stanie nawet otworzyć telefonu aby sprawdzić nr IMEI. Wytłumaczyłem na czym polega problem, na co pani stwierdziła że w takim razie muszę zostawić telefon, a oni zaktualizują oprogramowanie. "Bo zawsze to lepiej w serwisie niż samodzielnie", usłyszałem, gdy powiedziałem że mam najnowszą wersję oprogramowania więc to raczej nie w tym rzecz. Telefon spędził w serwisie tydzień, po czym kiedy go odebrałem, okazało się, że problem nie został wcale usunięty, pomimo wydanego mi świstka papieru poświadczającego "wykonanie naprawy". Pomijam fakt, że w takim razie nikt się nawet nie pofatygował żeby sprawdzić, czy problem dalej występuję, podejrzewam, że osoba która dokonała "naprawy" w ogóle nie zainteresowała się na czym problem polega, po prostu "na odwal się" zaktualizowała i tak już zaktualizowane oprogramowanie. Kiedy wróciłem do serwisu, usłyszałem, że w takim razie telefon musi zostać wysłany do Warszawy. Ta sama pani zaczęła wypełniać jakiś formularz dotyczący zgłoszenia problemu - przez 5 minut tłumaczyłem JAK NAJDOKŁADNIEJ kiedy występuje problem, w jakich okolicznościach, co się dzieje, opisywałem, że problem znika kiedy usunę mp3, że zdjęcia są niewidoczne w menu "Galeria", ale widać je w menedżerze plików, itd, itp. Po czym owa pani, po wysłuchaniu mojego dosyć szczegółowego opisu, wpisała w formularzu "Nie odtwarza muzyki, problemy z zapisem zdjęć" ... Szczerze wątpię, czy po takim opisie problemu ktoś w Warszawie zorientuje się dokładnie w czym rzecz. Ale pani beztrosko wydrukowała swój formularz, zapakowała telefon, zapisała sobie mój nr telefonu (jak się okazuje, zupełnie niepotrzebnie) i powiedziała, że telefon będzie do odebrania w ciągu 10-14 dni.
Dziś minęło 14 dni, nikt do mnie nie zadzwonił, dlatego pod koniec dnia to ja zadzwoniłem:
- Czy telefon został już przysłany?
- Tak, został.
- Ale punkt serwisowy jest otwarty, mieliście dziś normalny dzień pracy?
- No ... tak ...
- W takim razie po co braliście ode mnie mój nr telefonu? Myślałem, że po to, żeby mnie powiadomić, że mogę już odebrać telefon?
- Noooo .... yyyyy .....
Od tego momentu zacząłem bardzo mocno powątpiewać w profesjonalizm usług tego serwisu. W szczególności obawiam się, że po tym opisie problemu który wysłała ta dziwna pani, telefon nie został naprawiony, i jutro znowu odbiorę go w takim stanie jak go zostawiłem, tak jak miało to miejsce 3 tygodnie temu. Stąd moje pytanie: co jutro mogę zrobić, jeśli znowu dostanę swój NIEnaprawiony telefon? Oczywiście pani zostanie zmieszana z błotem, ale co dalej? Mam zostawić telefon po raz trzeci, żeby znowu wysłała go do Warszawy? W ogóle go nie odbierać, nie przyjmować żadnych świstków typu "Naprawiono i oddano" i powiedzieć że wracam za tydzień i chcę mieć swój (ew. nowy) telefon NAPRAWIONY, bo jak nie, to ... No właśnie, to co? W jaki sposób mogę wyegzekwować swoje prawa które zapewnia mi gwarancja, tak żeby to nie trwało następne parę miesięcy, aż ta gwarancja wygaśnie? Straszyć ich Urzędem Ochrony Konsumenta? Mafią? :)
Jeśli ktoś potrafi mi coś doradzić, będę wdzięczny :)
Pozdrawiam
-
Mogłeś nie dzwonić 14 dnia do serwisu. Jeśli w ciągu tych 14 dni nie zostałbyś poinformowany o przedłużeniu czasu naprawy to możesz nie przyjąć telefonu i domagać się wydania nówki sztuki.
A jeśli chodzi o tą usterkę to na bank firmware nokii jest walnięty. Miałem podobny problem w nokii 6822 (też z softem). Telefon oddawałem do naprawy 3 razy i 2 razy wracał z notką że usterka w serwisie nie wystąpiła. Byłem bez telefonu przez 1,5 miesiąca i w końcu za 3 razem powiedzieli mi że to jest wina oprogramowania i trzeba czekać na jakieś uaktualnienie. Przez kilka miesięcy regularnie przychodziłem do serwisu z pytaniem czy jest już ta poprawka do softu 6822, ale w końcu zrezygnowałem bo ile można?
-
Mogłeś nie dzwonić 14 dnia do serwisu. Jeśli w ciągu tych 14 dni nie zostałbyś poinformowany o przedłużeniu czasu naprawy to możesz nie przyjąć telefonu i domagać się wydania nówki sztuki.
Poważnie?? Na jakiej podstawie?
-
Nie jestem pewien jak to jest teraz z tymi dniami, ale wcześniej było chyba coś takiego że serwis ma 14 dni roboczych na dokonanie naprawy i jeśli w tym czasie nie zostaniesz poinformowany o przedłużeniu terminu naprawy to masz prawo nie przyjąć telefonu i napisać podanie o wydanie nowego, wolnego od wad. Już kilka znajomych osób zrobiło w ten sposób i jeśli wszystkie daty sie zgadzają to masz 100% pewność że dostaniesz nowiutki telefon.
-
Hm, ciekawe ... Mój znajomy też musi oddać swój telefon do serwisu, koniecznie muszę go ostrzec. Zastanawia mnie jeszcze jedno - w końcu termin naprawy nie został przedłużony, bo telefon przyszedł z Warszawy w ciągu dwóch tygodni - tyle że nikt mnie o tym nie poinformował. To kwestia tego, czy serwis ma obowiązek poinformować mnie o wykonaniu naprawy i możliwości odebrania telefonu. Myślałem że ma, tym bardziej, że chyba po coś im podawałem nr telefonu. Ale najwyraźniej nie ma, skoro tego nie zrobił.
Czy ktoś zna adres jakiejś strony, gdzie mógłbym znaleźć dokładne informacje dotyczące praw klienta w takich wypadkach? Jeszcze nie byłem w tym serwisie, ale jak już tam pójdę, chciałbym wiedzieć czego mogę od nich żądać, bo ewidentnie nie czuję się profesjonalnie obsłużony ... No i nie ukrywam, że gdyby się udało dostać nowy telefon, to bym się nie obraził :]
-
Jackens na poczatek zazadaj telefonu zastepczego bo taki ci przysługuje jeśli masz gwarancje
serwis ma 14 dni roboczych na naprawe a o nowy sprzet mozesz sie domagac chyba po upływie 31 dni roboczych ale nie jestem do konca pewien
nie wiem jak jest z telefonami ale ze skuterami jest tak ze jezeli po chyba 4 naprawach sprzęt nadal będzie szwankował to sprzedawca ma obowiazek dać nowy skuter lub zwrócic pieniadze ale nie wiem jak to jest z telefonami
tutaj (http://www.uokik.gov.pl/) masz strone urzędu ochrony konsumenta
-
Telefon zastępczy na szczęście dostałem. Dziś już się tam nie wybiorę, dopiero jutro, ale dalej nie bardzo mam pomysł co zrobić jeśli telefon dalej będzie zepsuty. Bo mogę oczywiście powiedzieć że mnie już nic nie obchodzi, skończyła się moja cierpliwość, że wracam za tydzień i chcę mieć albo naprawiony albo nowy telefon, ale brakuje mi tu jakiegoś straszaka - bo za tydzień wrócę, okaże się że i tak nic nie zrobili, i co wtedy? Mogę sobie co najwyżej po raz kolejny nawrzeszczeć na tą panią, a nie o to mi w sumie chodzi ... Mam dać za wygraną, jak narqotic? :-/
-
Jackens nie dawaj za wygrana
poczytaj troche na stronie urzędu ochrony konsumenta a napewno cos ciekawego znajdziesz
a jaki dali ci ten telefon zastępczy?
-
Jackens raczej nic nie załatwisz w ten sposób... Ja też powiedziałem im że żądam nowego telefonu bo usterka nie jest naprawiona, ale okazuje się że od kiedy Nokia wprowadziła 24-miesięczną gwarancję to ten tekst o 4 naprawach poszedł do śmietnika. Oni przez te 2 lata mogą Ci naprawiać ten elefon ile chcą, ale muszą Cie informować jeśli termin naprawy ma sie przedłużyć. Poza tym możesz oddawać telefon do serwisu nawet 50 razy i to tylko oni decydują czy naprawiać go dalej czy dać Ci nowy. Następnym razem jak oddasz nokię do serwisu to odczekaj jakieś 20 dni roboczych i jeśli w tym czasie nie dostaniesz żadnej informacji o przedłużeniu naprawy to masz 100% szans że otrzymasz nowy telefon. Szczegółów tej "promocji" dowiesz się dzwoniąc do biura obsługi klienta Twojej sieci ;)
P.S. Wydaje mi sie że wymiana telefonu też niewiele da bo wina jest po stronie softu i dopóki nie wyjdzie jego nowa wersja dopóty żaden z egzemplarzy tego modelu nie będzie działał tak jak powinien.
-
Nie zwróciliście uwagi na to co napisałem :P Chodzi o to, że to, że nikt do mnie nie zadzwonił, wcale nie oznacza że termin naprawy się przedłużył - bo przy oddawaniu telefonu usłyszałem od pani, że to potrwa 10-14 dni. Cała rzecz w tym, czy serwis ma obowiązek poinformować mnie o tym, że telefon jest już do odebrania. Ma czy nie ma? Nigdzie nie udało mi się znaleźć takiego zapisu, może ktoś coś wie na ten temat? Ponadto na stronie internetowej Nokii jest coś takiego jak "Sprawdź status swojej naprawy", oczywiście nic o moim telefonie tam nie ma, a na zgłoszeniu naprawy którego kopię dostałem przy oddaniu telefonu do serwisu jest napisane, że w razie kiedy na stronie Nokii nie znajdę informacji na temat mojego telefonu, mam zadzwonić do serwisu. I tu koło się zamyka :)
Wygląda na to, że tak jak za ciężkiej komuny, ja jako klient jestem nikim i nie mam żadnych praw, a oni mogą sobie robić co im się żywnie podoba ...
P.S. Wydaje mi sie że wymiana telefonu też niewiele da bo wina jest po stronie softu i dopóki nie wyjdzie jego nowa wersja dopóty żaden z egzemplarzy tego modelu nie będzie działał tak jak powinien.
Więc niech wgrają oprogramowanie ver. 1.0. Wtedy wszystko działało bez zarzutu :)
-
Wydaje mi sie że serwis nie ma obowiązku powiadamiania o tym że telefon jest do odebrania, ale ja nigdy nie miałem z tym problemu bo zawsze jak oddawałem nokię do naprawy to zostawiałem swój numer i jak już wszystko było gotowe to albo dzwonili do mnie albo dostawałem sms-a.
Skoro wszystko było ok przy poprzedniej wersji oprogramowania to powiedz im żeby zrobili Ci downgrade i po sprawie ;)
-
Heh ja miałem ten telefon i sam sobie zmieniałem product code bo miałem z O2 i wszystko ok było i na starym sofcie i na nowym, a ostatni miałem najnowszy nie brandowany z nokii więc to raczej nie wina softu :mysli:
-
Wybrałem się tam, zrobiłem awanturę ... i nic nie uzyskałem :(
Ale po kolei. Na początku usłyszałem, że wysłano do mnie 2 sms'y z informacją, że telefon jest do odebrania. O tym pod koniec. Telefon rzecz jasna nie został naprawiony, co więcej, pani przedstawiła mi raport z Warszawy, w którym nie wiedzieć czemu było zapisane "Usterka zgłoszona przez klienta: Zasilanie". Pani nie była mi wstanie wytłumaczyć skąd się wziął ten zapis, ja nie zgłaszałem żadnych problemów z zasilaniem. W ogóle pani postawiła się w takiej roli, że ona tu tylko przyjmuje telefony i wysyła je do Warszawy, więc to nie jej wina że ktoś tam nie naprawił telefonu i czemu ja wrzeszczę akurat na nią. Na moje pytanie, co w takim razie mi proponuje, bo telefon spędził w serwisie już prawie miesiąc a ja nie mam zamiaru w nieskończoność co dwa tygodnie dostawać karteczkę z diagnozą "Usterki nie stwierdzono", pani stwierdziła że jedyne co może zrobić to znowu przyjąć telefon do naprawy. Wygląda na to że mam jakąś schizofrenię i wymyśliłem sobie tą usterkę. Żeby uniknąć takich posądzeń, zacząłem wyjaśniać, mówiąc tej niekumatej babie "A teraz proszę się skupić, po raz trzeci i ostatni mówię na czym polega problem" - a ona mi na to że po co ja to mówię jej, przecież ona się tym nie zajmuje ... W tym momencie ręce mi opadły ... Co mogłem zrobić, musiałem się zgodzić na to żeby telefon jeszcze raz wysłano do Warszawy, tyle że tym razem dyktowałem tej babie słowo w słowo na czym polega usterka, co ona zapisała i dołączyła do całej dokumentacji. Zapytałem co się stanie w momencie, kiedy po raz trzeci telefon wróci nienaprawiony - "Nie wiem proszę pana, ja nie jestem prorokiem, żeby przewidywać co się stanie". Pięknie. Zażądałem więc potwierdzenia na piśmie, że jeśli po raz trzeci nie usuną usterki, to wymienią telefon na nowy. "Ja proszę pana nie mam takiego obowiązku. A jak się panu nie podoba to może pan sam wysłać ten telefon do Warszawy, na ul. Sienną". Jasne, mając gwarancję producenta i serwis który ma obowiązek naprawić mi telefon, ja jeszcze będę na własny koszt rozsyłał go po całej Polsce! Na dodatek jakaś durna baba za mną zaczęła się rzucać że ona też chce coś załatwić, a ja jestem idiotą który nie rozumie, że ta pani nie jest w stanie mi pomóc, więc o co mi chodzi ...
Ogólnie rzecz biorąc, to jakiś skandal i paranoja. Na koniec jeszcze zapytałem co z tymi sms'ami które ponoć zostały do mnie wysłane:
- Ja nie wiem proszę pana, wysłałam dwa, a jak nie doszły to już nie mój problem
- To może pani TERAZ wyśle? Zobaczymy czy dojdzie ...
- Ja teraz nie mam czasu na wysyłanie głupich sms'ów
- Acha, to wiele wyjaśnia ...
... i mniej więcej tak się załatwia sprawy w serwisie Nokii w Krakowie na ul. Rajskiej. Nie polecam nikomu, tym bardziej że dalej jestem bez telefonu przez następne dwa tygodnie, a już po prostu nie wierzę w to że mi go naprawią :(
-
Jackens a jaki tel. zastępczy dostałes? bo ci się przecież nalezy
-
A co to za różnica jaki telefon dali? Mogli dać obojętnie jaki byle tylko działał...
A co do sposobu w jaki panie w serwisie podchodzą do klienta to wszędzie tak jest. Przyjmują do pracy osoby które mają tylko ładnie wyglądać i potrafić przepisać numer seryjny z telefonu na kartkę papieru. Poza tym zero wiedzy o telefonach. Jak ja oddawałem moją nokię to ta pani nawet nie potrafiła wyjąć baterii bo po prostu nie wiedziała jak to sie robi (akurat z tym chyba żadne dziecko powyżej 5 roku życia nie miałoby większych problemów).
Tak to już jest i raczej sie to nie zmieni bo jakby w takim punkcie przyjęć zatrudnili kogoś, kto naprawdę choć troche zna sie na telefonach i mógłby w czymkolwiek pomóc klientowi to taki pracownik musiałby mieć większą pensję, a dziewczynie która nawet nie potrafi wysłać sms-a mogą naliczać minimalną stawkę i wszyscy się cieszą (oprócz klientów oczywiście).
-
Dali mi Nokię 6310. Najbardziej mnie wkurza, że ten telefon nie ma możliwości pisania wieloczęściowych sms'ów a ja głównie takie wysyłam. Zresztą i tak korzystam z mojej starej Nokii 2600.
Pal licho niedorozwiniętą panią która chyba się trochę nie odnajduje w tym zawodzie. Ale co z moim telefonem? Tak sobie myślę, że w sumie serwis w Warszawie prawidłowo stwierdził, że tej usterki jednak nie ma. Bo usterki dotyczącej zasilania rzeczywiście nie było. Tylko KTO im powiedział że ja zgłaszałem taką usterkę, skoro zgłaszałem zupełnie inną? Dla mnie to już jest tak wysoki poziom abstrakcji, że po prostu nie jestem w stanie tego zrozumieć - ale dla tej pani to jest najzupełniej normalne :-/ Bardzo to wszystko dziwne, mętne i podejrzane. Wrócę tam za dwa tygodnie i ciekawe co tym razem usłyszę ... Bo wrzeszczeć na tą panią już mi się nawet nie chce, skoro to i tak nic nie daje, bo ona umywa ręce i ogólnie zasłania się argumentem, że "ja tu tylko sprzątam", a jeśli telefon jest nienaprawiony to to ONI w Warszawie go nie naprawili, usterkę źle zdiagnozowali ONI w Warszawie, ONI w Warszawie nie potrafili dojść w czym rzecz, itd, itp ... Tyle że to ta pani jest przedstawicielką tej firmy, a nie ONI i to z nią rozmawiam a nie z NIMI ... Ale do niej to jakoś nie dotarło. Jeszcze żeby to była jakaś Nokia za złotówkę, ale to jest naprawdę fajny i drogi telefon, jak już go mam to chciałbym z niego korzystać, a nie przechowywać w serwisie :-/
Napisałem o tym na forum prawnym, może mi coś doradzą ...
-
Najlepiej trzeba było ją poprosić o rozmowę z jej przełożonym bo widocznie nie rozumie że ktoś popełnił błąd i należałoby temu jakoś zaradzić.
Moja znajoma miała podobną sytuację... Oddała telefon do naprawy bo cały czas sie jej wyłączał albo tracił zasięg, usterkę opisała najdokładniej jak umiała. Po kilku tygodniach zdenerwowała się i zadzwoniła bezpośrednio do serwisu i tam miły pan powiedział jej że czekają na części, a dokładniej na wyświetlacz... dziwne że nikt nie zgłaszał usterki wyświetlacza. Telefon na początku był wysłany do Warszawy, ale tam nie potrafili go naprawić więc wysłali go dalej do Tarnowa. Po ponad miesięcznym oczekiwaniu moja znajoma zadzwoniła do serwisu w Tarnowie, gdzie po podaniu numeru IMEI telefonu pracownik stwierdził że nie mają go u siebie.
I weź tu bądź mądry jak każdy zwala winę na kogoś innego mówiąc że on sie tym nie zajmuje, a Ty czekasz ze świstkiem papieru zamiast telefonem w ręce.
-
Ona doskonale rozumie, że ktoś popełnił błąd. Tyle że to KTOŚ (ONI-W-WARSZAWIE) popełnił błąd, a nie ONA, więc nie rozumie dlaczego ja się czepiam jej. No przepraszam, ale jeśli zatrudniła się tam i jest przedstawicielem tej firmy, to wzięła na siebie również odpowiedzialność za błędy tej firmy. Ale to jak grochem o ścianę - "Ja tylko przyjmuję telefony i wysyłam do Warszawy, nie naprawiam ich" ... To jest na poziomie dziecka z przedszkola - "Ale plosie pana, niech pan na mnie nie krzyczy, to oni są be, to oni zepsuli!!". Albo jej odpowiedź na moje pytanie, co w momencie kiedy serwis po raz trzeci nie będzie w stanie naprawić telefonu (w domyśle - po jakim czasie wymienią mi go na nowy). Odpowiedź: "Nie wiem, proszę pana, ja nie jestem prorokiem, żeby przewidywać co będzie". No po prostu śmiech na sali, przecież ja nie wymagam żeby ona mi wieszczyła, rozkładała tarota i przepowiadała przyszłość ze szklanej kuli, tylko żeby mi powiedziała jasno, co w tej sprawie mówią przepisy :-/ Ale nie, ja tu tylko sprzątam i proszę mnie o nic nie pytać bo nie wiem ...
Napisałem już maila do Nokii, z prośbą o jasno sprecyzowaną odpowiedź, którą będę mógł wydrukować i pokazać tej babie, jestem ciekaw co ci enigmatyczni ONI mi powiedzą ...
-
Założę się że odpiszą Ci to samo co mi kiedyś... czyli żebyś zaniósł telefon do serwisu.
Pani w serwisie nie zna żadnych przepisów czy norm prawnych związanych z reklamacją telefonu więc nie ma co czegokolwiek od niej wymagać. Ona ma tylko przyjmować telefony i wypisywać kwitki i to jest w sumie wygodne dla przełożonych bo nie ma osoby która potrafiłaby wyjaśnić taką sytuację.
-
i kup se telefon za pare tys zl i tak cie potraktuja. kapitalizm :]
-
Zastanawiam się jeszcze czy nie zażądać podczas kolejnego zgłaszania usterki obecności serwisanta, który poświadczy pisemnie, że ta usterka rzeczywiście występuje. Myślicie że to by coś dało? Chyba że tym razem absurd osiągnie absolutne szczyty i zwrócą mi telefon z dwoma oświadczeniami, pozytywnym od serwisanta i negatywnym od serwisu? :bored:
-
To co mówisz jest bardzo prawdopodobne, a według mnie wręcz pewne...
Jak ja zgłaszałem usterkę to co prawda serwisant nie podpisywał żadnego oświadczenia ale pokazałem mu w czym problem. Powiedział że to wina softu i go wymienił. Problem nie zniknął więc telefon pojechał do Warszawy skąd wrócił z notką: "Usterka w serwisie nie wystąpiła, telefon zgodny ze wszystkimi normami producenta" mimo że usterka nie została usunięta.
-
Może takie normy ma producent?
Ale tak już całkiem serio, to to jest przerażające. Nie mam ŻADNYCH praw, nie mam się do kogo zwrócić o pomoc, na forum prawnym napisali mi że według przepisów, oni mogą w ten sposób "naprawiać" telefon bez końca.
A sytuacja jest rodem z Orwella - tam to się chyba nazywało "dwójmyślenie" - wszyscy w tym serwisie mają świadomość że telefon jest zepsuty, ale udają że wszystko jest ok ... Jeszcze nigdy w życiu nie spotkałem się z takim absurdem :-/
-
Dokładnie... Mi tak samo nikt nie mógł wytłumaczyć dlaczego telefon działa nie tak jak powinien skoro wszyscy twierdzą że jest sprawny. Dopiero po wielu rozmowach w serwisie w moim mieście i kilku mailach wysłanych do nokii zadzwoniłem prosto do serwisu w Warszawie i gość powiedział mi że to wina oprogramowania i poprostu trzeba czekać na poprawkę. Szkoda że nie powiedzieli mi tego wcześniej... zaoszczędziłbym sporo czasu, pieniędzy i nerwów.
-
Nie chce mi się wierzyć, żeby w Twoim przypadku to była po prostu kwestia poprawki oprogramowania. Jeśli rzeczywiście wadliwe jest oprogramowanie, to o ile nie jesteś jedynym posiadaczem tego modelu telefonu w Polsce, wnioskuję, że wada występuje we wszystkich egzemplarzach tego modelu. O ile nie jesteś jedyną osobą w Polsce która zauważyła tą wadę, serwis powinien mieć świadomość jej występowania, chociażby dzięki zgłoszeniom innych użytkowników - gdyby tak było, od razu powiedzieliby Ci że to wina oprogramowania, a nie po paru miesiącach, jak dla mnie to jest zwykła wymówka żebyś się odczepił. Jeżeli w Ikei źle skonstruowane łóżko ucina rękę użytkownikowi, to po paru zgłoszeniach Ikea informuje wszystkich klientów którzy je kupili, że łóżko stanowi zagrożenie dla zdrowia, a nie wmawia facetowi bez ręki, że on tą rękę dalej ma i że wszystko jest w porządku. Głupi przykład, ale idealnie oddaje absurd np. mojej sytuacji. Sprawdzałeś na forach internetowych, czy u wszystkich innych posiadaczy Twojego modelu telefonu problem też występuje? Czy na stronie Nokii widnieje komunikat, że oprogramowanie jest wadliwe i postarają się jak najszybciej wydać nową, działającą wersję?
-
Oni dobrze wiedzieli że to jest wina oprogramowania bo gość z serwisu w wawie powiedział mi że mają dużo więcej podobnych zgłoszeń, ale oni wolą powiedzieć że wszystko jest OK i popijać kawkę przypalając papieroska.
-
miałem podobne przejścia z serwisem nokii. Problem był banalny.... podświetlanie klawiaturki w trakcie naciskania dolnych klawiszy migało. Sądziłem, że jedna naprawa i problem zniknie. Ależ byłem naiwny ;) W tym wątku http://www.pdaclub.pl/forum/viewtopic.php?t=62256 opisałem więcej szczegółów. Generalnie jeśli jakakolwiek usterka wystąpi w przeciągu pierwszych 6-ciu miesięcy nie warto w ogóle korzystać z gwarancji.
P.
-
Wysłałem dwa maile przez formularz kontaktowy na stronie nokia.pl, jeden ponad tydzień temu z opisem sytuacji i pytaniem co mam zrobić, drugi dwa dni temu z prośbą o odpowiedź. Zero odpowiedzi. To już przechodzi ludzkie pojęcie, tak sobie olewać klienta. Najgorsze, że w tym przypadku nie mogę się powoływać na zapis który mówi, że jeśli w ciągu 14 dni się nie odezwą, to według prawa przyjęli reklamację, bo jak ja udowodnię, że rzeczywiście wysłałem do nich tego maila? :wkurzony:
... zna ktoś może maila kontaktowego do serwisu Nokii w Warszawie?
-
... zna ktoś może maila kontaktowego do serwisu Nokii w Warszawie?
firma CRC Serwis
http://www.crc-polska.com/pl/?go=profil
kontakt
http://www.crc-polska.com/pl/?go=kontakt
-
No to pięknie. To znaczy że Nokia nie ma własnego serwisu?? Czyli rzeczywiście nic nie mogę zrobić, bo serwis nie naprawi usterki a telefonu wymienić nie może, bo nie należy do Nokii, a Nokia nie wymieni telefonu, bo to nie jej własny serwis nie może usunąć usterki. Świetnie, czyli jedyne co mogę zrobić, to oddać telefon nie korzystając z gwarancji i zobaczyć, czy jeśli już w grę będą wchodzić pieniądze, to czy wtedy naprawą ten telefon. Skandal, absurd, paranoja, itd, itp. W jakim ja kraju żyję?? :worried:
-
Jackens tan kraj to Polska czyli kraj absurdów, skandali i korupcji :)