Pod koniec marca telefon zaczął gubić zasięg w sieci GSM900.
Zaraz trafił do autoryzowanego serwisu w Krakowie (CCS, Tel-Pit, Starowiślna). Nawet nie wiedzieli jak włączyć. Gdy uruchomiłem, pierwsze stwierdzenie pozobaczeniu CardWheela, że ma za dużo programów i jest zawirusowany. Był świeżo po ponownym wgraniu firmwaru ze strony Samsunga (i rzecz jasna zresetowany). Kolejna trudność - zauważenie wskaźnika sygnału, i brak sygnału. Żal po prostu.
Po półtora tygodnia odebrałem (wcześniej dowiadywałem się telefonicznie i "telefon jest w naprawie", po odbiorze szok - w dniu oddania do serwisu wpisali "telefon sprawny, wymiana oprogramowania", a nawet nie był zresetowany...).
Póki byłem w Krakowie działał i nie wiedziałem czy jest sprawny czy nie.
Dopiero po dwóch tygodniach wyjechałem poza miasto i żadnej niespodzianki - dalej uszkodzony.
Ponownie trafił do serwisu, tym razem przez salon Play, żebym miał chociaż telefon zastępczy. Wysłali do Warszawy.
Dzisiaj, po 3 tygodniach oczekiwania, odebrałem.
Takich partaczy jeszcze nie widziałem. 
(CCS Warszawa, Taneczna).
Nie tylko nie został naprawiony. Do karty gwarancyjnej wpis "odmowa naprawy z powodu uszkodzenia mechanicznego", poniżej wyjaśnienie "pęknięty klej" oraz że wykonano dokumentację fotograficzną dostępną na ich stronie. Raczej niedostępną, bo po wpisaniu numeru IMEI wyświetla "brak zdjęć".
Teraz telefon nawet się nie włącza.
I tak zamiast telefonu z niecałkiem sprawnym modułem GSM po dwóch miesiącach został bardzo stylowy przycisk do papieru. Z zestawem akcesoriów do i600.
Proszę o rady jak walczyć o swoje prawa.