Mam taki problem. Jakiś czas temu padła mi ładowarka do HTC, więc zacząłem ładować go kablem USB. Wszystko było ok, do dziś rano. Jak zwykle miał naładować się przez noc, ale stało się coś dziwnego, gdyż w ogóle się nie ładował, ale stan baterii cały czas był taki sam, czyli nie wyładowywał się. Rano kiedy wstałem poziom naładowania był identyczny jak wczoraj wieczore. Odłączyłem więc kabel USB i telefon odłożyłem na biurko. Kiedy miałem już wychodzić do pracy, zauważyłem, że telefon jest wyłączony. Spróbowałem go włączyć i nic, cisza. Spróbowałem hr, też nic cisza. Podłączyłem pod kompa, zero reakcji. Podczas drogi do pracy próbowałem go włączać, wyjmować i wkładać baterię, robić hr i nic. Ale za jednym razem odpalił się, nie zdążyłem zrobić hr. Doszło do odpalania telefonu i padł i znów cisza i od tej pory żadnej reakcji. Co się mogło stać?
EDIT:
Udało mi się go znów odpalić i zrobić hard reset, ale nadal pada po jakimś czasie i potem przez kilka minut nie chce się włączyć.