Witam,
Opisze swoja historie z serwisem, poniewaz mysle ze warto dzielic sie takimi doswiadczeniami ku przestrodze.
Moja Omnia 2 zakupiona z Orange pod koniec stycznia (od razu zalozona folia brando uc) na poczatku miala problem z lapaniem fixa. Po wgraniu romu lub hard resecie wszystko ladnie cacy, a na drugi juz dzien brak fixa w nieskonczonosc. Przerabialem wszystkie rady z forum niestety nic nie pomagalo. W momencie gdy do tego doszla odchodzaca ramka przy klawiszu sluchawki i kurz miedzy wyswietlaczem a szybka ekranu w tych samych okolicach, postanowilem oddac telefon do serwisu. Zeby bylo szybciej osobiscie bezposrednio do serwisu CCS w Szczecinie na ul. Krolowej Jadwigi. Telefon zostal przyjety do naprawy gdzie zglosilem w uwagach brak fixa i odchodzaca ramke wyswietlacza, oraz kurz pod nia. Zero ogledzin i opisu stanu fizycznego przy przyjeciu przez serwis. Na moja sugestie aby Pan wpisal, do karty ze telefon bez uszkodzen mechanicznych, rys itp. z oburzeniem odpowiada, ze to jest przeciez serwis, tu sie telefony naprawia nie psuje. Po tygodniu otrzymalem info ze telefon naprawiony. Przy odbiorze pierwsze wrazenie brak foli na wyswietlaczu, zostala sciagnieta i dolaczona osobno do telefonu. Jednak stan foli jaka mi zwrocono z telefonem to po prostu brak slow, cala porysowana i w dodatku klejaca sie po jednej stronie, a przeciez moja folia byla z Brando elektrostatyczna. W opisie naprawy napisane tylko zmiana oprogramowania, gps sprawny. Patrze na wyswietlacz a tam bez zmian kurz i odchodzaca ramka jak wczesniej. Po zwroceniu uwagi, odpowiedz, ze technik musial nie zauwazyc - widocznie tez nie umie czytac tego co mu napisano w uwagach. Rezultat - telefon laduje spowrotem drugi raz w serwisie. Mija 1,5 tygodnia dzwonie i telefon jest do odbioru. Przy odbiorze pierwsze co slysze to ze technik sie napracowal czyszczac wyswietlacz i ze mialem tam ekran porysowany. Na moja odpowiedz ze niemozliwe bo telefon od nowosci z folia na ekranie, wezwany technik tlumaczy sie ze to nie jego sprawa. Efekt - ramka na swoim miejscu, kurz usuniety a na ekranie dwie male ryski. Telefon odebralem. W samochodzie cos mnie tknelo i sprawdzam telefon dokladniej. W telefonie nie dziala dzwiek. Wracam do serwisu. Pan technik mowi zebym poczekal chwile. Po ponad 30 minutach oddaje telefon mowiac, ze juz dzwiek jest. Winowajca byl podobno przewod ktory sam sie przepiął. Wieczorem siedze godzine z telefonem w samochodzie i wlaczona Automapa na zmiane z VisualGps, a fixa jak nie bylo tak nie ma.
Wnioski:
Odradzam wszystkim oddawanie telefonu osobiscie do punktow CCS, nic nie powiedza na zmieniony rom, ale tez nie opisza stanu telefonu przy przyjeciu. Jak cos uszkodza, albo zniszcza czy porysuja jak wyswietlacz itp. to nie ma jak udowodnic ze nie bylo tego wczesniej. Moze lepiej reklamowac u sprzedawcy jako niezgodnosc z umowa?
Pytanie:
Gps w telefonie dalej nie dziala, co robic? Oddac telefon znow do tego samego serwisu, czy poszukac innego? Moze ten bedzie rzetelny.
Ps.
Na marginesie dodam, ze jestem bardzo rozczarowany jakoscia telefonu. Jest to moj pierwszy i zapewne ostatni telefon Samsunga. Sadzac z postow na tym i innych forach awaryjnosc tego modelu po prostu jest przerazajaca, a jakosc serwisu zenujaca. Nigdy wiecej tefefonu marki Samsung. Zeby nie bylo ze nie wiem co pisze, to jest to moj 3 pda z wm. Najpierw byl SPV potem HTC a teraz jest Szajsung niestety.