Zanim kolejny raz telefon wyląduje w serwisie chciałbym zasięgnąć Waszej opinii. 3 tygodnie temu miałem przygodę; telefon znalazł się w niewłaściwym miejscu dachu samochodu i górna część otwieranego bagażnika go przycisnęła tak, że pękł wyświetlacz.
Przez krótki czas wyświetlacz jeszcze pracował z dziwnymi kolorami, prążkami itp. po czym kompletnie padł. W tym czasie digitizer działał cały czas z pełną precyzją. Po wymianie wyświetlacza na nowy wszystko było OK przez prawie 2 tygodnie aż do przedwczoraj gdy to wyświetlacz błysnął mi kilkukrotnie w odcieniu niebieskim (jakby nadmiar składowej B) ale zaraz wrócił do normy. Dziś wyświetlacz zaczął identycznie pobłyskiwać po czym całkowicie zapadł w odcień niebieskawy. Stało się to po długim graniu i stan utrzymywał się przez godzinę. Serwis wymieniający wyświetlacz stwierdził, że taśma sygnałowa jest dobrze dociśnięta i albo jest wadliwy wyświetlacz albo "padnięta płyta główna". Telefon rzucony w kąt, przeleżał z wyjętą baterią przez godzinę, po czym przy kolejnym włączeniu zaczął pobłyskiwać i ni stąd ni zowąd, ustabilizował się na poprawnych kolorach. Zrobiłem mu ponowny test - puściłem benchmark cpu w tle i włączyłem "angry birds": kwadrans potem błyskanie się pojawiło a po chwili ekran znowu świecił w odcieniach jasnoniebieskich. Po ostygnięciu wrócił do normy w podobny sposób.
Opisywany efekt na mizernej jakości filmiku:
htc desire blinking screenCzy to wskazuje jednoznacznie na problem płyty głównej (naprężenia termiczne pękniętego PCB przy pierwotnym zgnieceniu?). Aż się boję pytać ile kosztuje motherboard do HTC bravo :/
pozdro,
jędrek.