Po pierwsze primo, formatuje (nadaje się strukturę logiczną) się dyski. Baterie się FORMUJE (nadaje się właściwości "chemiczne"). Ale to już szczegół terminologiczny.
A resztę w skrócie powiem tak (już to robiłem, tutaj też):
Formowanie baterii generalnie dziś nie ma sensu, jeżeli bateria pochodzi od dobrego producenta - on ją formuje w fabryce. Jeżeli nie, to formowanie polega na 2-3-krotnym powtórzeniu cyklu naładuj do pełna/rozładuj do końca/naładuj do pełna itd.
Teraz kwestia druga: konserwacja. W celu utrzymania "pełnej wydajności" baterii, warto ją co jakiś czas rozładować "do zera" i naładować do pełna bez przerywania.
Pytanie: dlaczego tak robimy? Odpowiedź może być zaskakująca: nie dlatego, że "bateria musi się upchać, ułożyć, czy coś" tylko dlatego, że elektronika sterująca ładowaniem i zasilaniem z baterii Litowo-jonowej musi się skalibrować, niejako nauczyć charakterystyki ogniw, a to jest możliwe tylko przy pełnym rozładowaniu i naładowaniu. Jeżeli nie pozwoli się okresowo na wykonanie takiej kalibracji, informacje zapisane w pamięci układu sterującego "rozjadą" się z ze zmieniającą się cały czas charakterystyką rozładowania ogniw i efektem będzie wyłączenie bez ostrzeżenia, lub częściej: wyłączenie, zanim ogniwa tak na prawdę się rozładują.
Kolejny mit: ładowanie przez 12 godzin. Bzdura, bo po zakończeniu ładowania w przypadku 99% urządzeń akumulator jest odłączany od ładowania i nic więcej się nie dzieje - dopóki poziom naładowania nie spadnie poniżej 95% (parę dni to potrwa), gdy znowu rozpoczyna się doładowywanie. W pozostałych urządzeniach (pewnie uszkodzonych) dochodzi do przeładowania ogniwa i jego zniszczenia.
Kolejny mit: Rozładowanie do zera (wyłączenia urządzenia) powoduje uszkodzenie ogniwa. Bzdura. Po to baterią zarządza układ sterujący, żeby nie dopuścić do głębokiego rozładowania akumulatora (który faktycznie ulega zniszczeniu po zbyt głębokim rozładowaniu) i odcina zasilanie urządzenia, gdy ogniwo rozładuje się poniżej 25-30%, żeby całość nie uległa zniszczeniu pod wpływem efektu samorozładowania przez kilka jeszcze tygodni.
I jeszcze uwagi poboczne:
Ogniwa litowe zużywają się wprost proporcjonalnie do:
- liczby cykli ładowania/rozładowania (każde użycie powoduje spadek pojemności)
- temperatury ogniw (im wyższa temperatura, tym szybciej ogniwo padnie - dlatego warto wyjąć baterie z urządzenia, które stale pracuje pdo zasilaniem zewnętrznym)
- stopnia naładowania (unikamy przechowywania naładowanych ogniw)
- czasu (po prostu ogniwo starzeje się)
I podsumowanie:
1. Kupując urządzenie ładujemy je, rozładowujemy i ładujemy ponownie, nie przerywając tych czynności.
2. Używamy DOWOLNIE, nie przejmując się bateriami
3. Co jakiś czas (2-3 miesiące?) staramy się rozładować je do zera i naładować.
4. Po 2 latach i tak urządzenie wyrzucimy/wymienimy, więc nie ma sensu się tym aż tak przejmować, bo w tym czasie pojemność baterii nie spadnie poniżej 50=6-% pojemności przy najgorszym możliwym sposobie traktowania.
Jakieś pytania?