Jak rozumiem rozładowujesz TP i później ładujesz go przez ileś godzin w ciągu nocy? Uważasz, że to dobry sposób na formatowanie baterii? Ja rozładowałem TP i później potrzymałem do fulla. I tak kilka razy. Czy to, że Ty zostawiasz TP na całą noc może mieć znaczenie w tym przypadku?
Od lat stosuje ta sama strategie i praktycznie zawsze osiagam czasy dzialania deklarowane przez producenta (jak uczciwy) lub przynajmniej w gornej strefie czasow innych uzytkownikow.
A strategia jest bardzo prosta - po zakupie nigdy nie laduje sprzetu od razu, zawsze rozladowuje do samego spodu, po czym nastawiam do ladowania, najlepiej na cala noc. Przez nastepne 7-10 cykli rozladowuje do zera i laduje pod korek, ale juz nie cala noc. Dzieki stosowaniu pelnego cyklu nie tylko chemia baterii jest w stanie osiagnac pelnie mozliwosci, ale takze elektronika sterujaca bateria ma okazje dobrze sie skalibrowac.
Potem, po tych 7-10 cyklach doladowuje juz kiedy chce, ale zawsze do pelna. Raz na kilka (znowu mniej wiecej 7-10 cykli) rozladowuje do samego spodu.
Jeszcze jedno - dobrze wykonanej baterii litowo-jonowej/polimerowej nie da sie uszkodzic przez nadmierne rozladowanie, bo jej elektronika na to nie pozwoli, odcinajac prad ponizej jakiegos woltarzu. Oczywiscie baterie mozna zalatwic na amen pozwalajac sie jej dalej rozladowywac samoczynnie, wtedy spadnie ponizej krytyczngo napiecia i doopa. Mozna tez skutecznie zabic baterie zostawiajac sprzet na bardzo dlugo (tydzien) podpiety do ladowarki, w ten sposob ludzie najczesciej wykanczaja baterie w laptopach.
BTW: nowy prosiak wytrzymal po pierwszym ladowaniu 21h, w tym 4h zabawy. Nie jest zle
