Ostatnimi dniami spotkałem się z dziwnym zachowaniem dotyku w moim Rafałku i nie wiem skąd się wziął i co jest jego winą.
Opiszę od początku co i jak.
Touch Pro kupiłem w sierpniu i od tego czasu mam założoną folię ochroną na wyświetlacz, początkowo była to folia standardowa, dołączana do zastawu, ale po ok 2-3 tygodniach wymieniłem ją na folię Brando Ultra Clear. Nigdy żadnego problemu ani z jedną ani z drugą folią nie było, dziwne rzeczy zaczęły dziać się w ciągu ostatnich dwóch dni. Pierwszym objawem było "zacięcie" się dotyku po zakończonej rozmowie telefonocznej w prawym dolnym rogu ekranu przez co ciągle wciskał mi lewy soft key, na szczęście w tym przypadku pomógł soft reset więc za bardzo się tym nie przejąłem. Zacząłem się martwić dopiero kiedy problem się powtórzył i soft reset przestał na to pomagać. Skoro nie pomagał już soft reset postanowiłem zrobić hard reset, ale ten też nie pomógł za bardzo, bo miałem problemy z wykonaniem prawidłowo kalibracji ekranu. Udało mi się to dopiero za którymś razem z kolei. Jednak i tak po jakimś czasie od uruchomienia problem się powtarzał i dotyk wariował. Wyglądało to tak jak by po po dotknięciu i puszczeniu ekrany system nie rozpoznawał, że palec/rysik został już zabrany.
Jako, że się całą sytuacją troszkę zestresowałem zapomniałem całkowicie, że na wyświetlaczy mam folię i, że wina takiego dziwnego zachowania może leżeć po jej stronie. Zdjąłem folię z nadzieją, że wszystko od razu wróci do normy, niestety tak się nie stało, bo dalej pojawiało się takie dziwne zachowanie ekranu. Już prawie wydrukowałem sobie formularz potrzebny do wysłania sprzętu do Regenersis (dawne CRC) i zamawiałem kuriera. Zanim jednak spakowałem mojego Rafałka zrobiłem mu ostatni HR i kalibrację ekranu bez folii na ekranie i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu i jeszcze większej uciesze wszystko zaczęło działać idealnie i ekran reagował wzorowo na dotyk. Pomyślałem sobie ok, winna była folia, może straciła swoje właściwości od mrozu, może dostała się pod nią jakimś cudem para wodna lub coś w tym stylu.
Cały dzień używałem Rafałka bez folii, specjalnie korzystałem sporo z dotyku żeby sprawdzić czy wszystko jest ok i wszystko ok było. Jako, że miałem jeszcze jedną, nieużywaną i nowiutka sztukę folii Brando w zapasie pomyślałem, że na następnego dnia ją założę, bo najwidoczniej ta co używałem z jakiegoś niewyjaśnionego bliżej powodu się zepsuła (jeśli folia może się zepsuć). Jak pomyślałem tak i zrobiłem. Po nałożeniu nowej folii wszytko na pierwszy rzut oka i na pierwsze minuty użytkowania wszystko było ok, ale po dosłownie kilkunastu minutach później dotyk przestał praktycznie wcale reagować! Tego już było za wiele, ściągnąłem folie i wywaliłem ją do śmieci. Zrobiłem HR i znowu nie mogłem zrobić poprawnie kalibracji ekranu, bo albo ekran nie reagował wcale lub sprawiał wrażenie jak by rejestrował dotknięcia nawet wtedy kiedy ich w rzeczywistości nie było, na szczęście po kilku SR kalibrację dało się zrobić bez problemy i od tego czasu wszystko działa idealnie, ale bez folii na ekranie.
Czy ktoś z Was kiedykolwiek spotkał się z takim przypadkiem? Wiecie co się dzieje i jak mogło do tego dojść? Już sam nie wiem co mam o tym myśleć, czy jest to jakieś sprzętowe uszkodzenie digitalizera i czy po prostu jakieś dziwne rzeczy zaczęły dziać się z folią. Nie wiem jak jest dokładnie zbudowany digitalizer i na jakiej dokładnie zasadzie on odziała więc nie wiem co mogło by mu zaszkodzić i co może powodować takie zachowanie. Na pewno sprzęt nie był traktowany brutalnie, bo obchodzę się z nim delikatnie, noszę go w pokrowcu i nie siadam mając go w tylnej kieszeni spodni
