Tak się zastanawiam ilu z nas na codzień obeszłoby się bez swojego pocketa, palma, etc.
Też sie czasami zastanawiam, czy bym sie bez niego nie obszedł i czy nie wyrzuciłem 1500zł tylko dlatego ze lubie komputery i nowinki techniczne... ale wtedy do głowy przychodzi mi ze PPC moze i nie jest niezbedny, ale jednak pomaga...
+sprzedałem mp3 playera
+nie nudze sie juz w pociągu (xvid:)
+jestem bardziej zorganizowany... w wakacje moze tego nie widac, ale zaraz zaczną sie studia i dopiero mi sie kalendarz zapełni rozmaitymi terminami
+dyktafon! (znowu studia)
+mapa... orientuje sie w miare w swoim miascie, ale czasami po prostu trzeba cos szybko znalezc i jeszcze sie nie pogubic potem
no i zeby pieknie dopelnic posta musi byc oczywiscie sytuacja z cyklu "Prawdziwe historie"

jechaliśmy nad polskie morze samochodem kumpla... 20 letni ford capri, w sumie jezdzi, ale nigdy nic nie wiadomo a w warsztatach próżno szukać fachowej pomocy (i czesci) jesli chodzi o ten model... oczywiscie cos sie sypnelo pod trojmiastem...
po 2h bezowocnych prób naprawy go na stacji benzynowej wszyscy zaczynają mieć dosyc... kumpel w koncu podnosi głowę znad maski i mowi "kurde gdybym tylko miał numer do kogoś z trójmiasta z Klubu Capri, zaraz by tu podjechał... ale wszystko jest zapisane na capri.pl, a tu przeciez nie mamy inter..." chwila ciszy... wszyscy wzrok na mnie...
domyslacie sie co było dalej
