PDA jako Electronic Guide

W zachodnioeuropejskich muzeach i miejscach widokowych wypożycza się takie małe gadgety, które są wyposażone w ekranik LCD pokazujący bądź to numer aktualnie oglądanego obiektu, bądź też wskazują jego lokalizację w sali/na ścianie muzeum, etc., zaś przez mini słuchawki lektor opowiada co też tam (powinno być) widać i/lub tegoż obiektu historię.

Wydaje się, że palmtopy są wprost stworzone jako platforma do obsługi takiego elektronicznego przewodnika, z grafiką nieosiągalną dla wspomnianych gadżetów. Ponadto, rozwiązanie to miałoby tę przewagę, że zostałoby na zawsze, w przeciwieństwie do electronic guide'a, który trzeba w szatni zwrócić. Pewnie okupione wyższą ceną, ale czy dużo...?

Niestety, nie potrafię wyguglać niczego podobnego, poza Museum Guide po Berlinie (mój niemiecki jest niewiele lepszy od mojego chińskiego).
Na różnych handangach są jakieś mapko-przewodniki (Top Cities, iFodor's, etc.), jednak to nie to...

A może ktoś z cierpiących na brak zajęcia i płynności finansowej polskich programistów pomyślałby o czymś podobnym dla naszych muzeów? Przy rosnącej popularności PDA może byłby to pomysł na (prze)życie? A chyba nie jest takie trudne...

A myslisz ze takie muzeum zaplaci za podobny soft? To musialby byc projekt freeware... bo inaczej nie widze szansy na to by mogl powstac.

Z pewnością muzeum na to nie stać. Wpływy mogłyby być tylko ze sprzedaży softu.

Wiele osób gugluje przed planowaną podróżą w poszukiwaniu informacji o planowanych do odwiedzenia obiektach. Nietrudno w takim przypadku byłoby trafić na proponowane oprogramowanie.

Zresztą, być może pomysł powinien dotyczyć nie polskich muzeów/obiektów, a właśnie zagranicznych. Zlikwidowałby problem bariery językowej, napotykanej na miejscu, dawałby informacje przed wyjazdem, pozwalając na uniknięcie gorączkowych poszukiwań informacji w punkcie docelowym.

Wersji językowych mogłoby być kilka/kilkanaście, bo przetłumaczenie i nagranie głosu lektora to juz żaden problem, gdy ma się tekst podstawowy i grafikę. Wtedy i możliwość uzyskania godziwych przychodów byłaby znacznie wyższa.
Ostrożnie należałoby tylko korzystać z materiałów źródłowych, by nie narazić się na problem praw autorskich.

Tak sobie tylko spekuluję, ale pomysł coraz bardziej mi się podoba. (Jak w powiedzeniu: takie mam zdanie i w pełni się z nim zgadzam.)

Pomysl uwazam b. dobry. A gdy program juz powstanie, udowodni swoja przydatnosc moze uzyska sponsora sposrod 'duzych' Hp, M$, Dell itp. To nie jest nierealne.