Co prawda sprzęt w którym siedzi karta to Wizard, ale postuje tutaj - w końcu chodzi o kartę, więc bardziej ogólnie.

Wcześniej siedziała w slocie karta miniSD 1GB, wszystko było jak w najlepszym porządku, ale zachciało mi się większej przestrzeni na pliki, więc kupiłem sobie wczoraj 2GB microSD i włożyłem do adaptera (po pierwsze taniej niż miniSD o tej pojemności, po drugie po obejściu kilku sklepów stwierdziłem, że i tak poza Allegro nie sposób dostać takiej wersji obecnie). Wykonałem kopię zawartości starej karty na dysku (przez AS via USB), potem przełożyłem je i w drugą stronę to samo. Programy się uruchamiają, wszystko niby działa, ale już chyba z dwa razy zauważyłem pewien objaw - karta jakby przez chwilę znika z systemu, po wyjęciu i ponownym włożeniu zostaje znów wykryta. Jak mówię nie miałem takich problemów ani razu ze starą. Co może być winne? Może ten adapter? A może kartę powinienem zareklamować w sklepie? Może zwyczajnie 2GB to za dużo?