Wydaje mi się, że cały biznes z tymi "usprawnieniami" polega na tym, że mało kto potrafi czy chce porządnie to przetestować. Ale jak już sie pchać w testy, to proponuję dobrze zaplanowac cały test przed jego rozpoczęciem. Moim zdaniem wypada spełnić takie warunki:
- ustalić powtarzalny sposób ładowania i rozładowania baterii,
- wykonać dłuższą serię cykli żeby określić wariancję wyników,
- prowadzić testy porównawczo, czyli jednocześnie testować baterię z i bez "usprawniacza" (szczególnie jeżeli usprawniacz wymaga jakiś wstępnych cykli przeładowania).
Przypuszczam, że w takim teście wyniki będą mniej więcej takie, jak uzyskał PC Welt:
http://www.pcwelt.de/know-how/hardware/104744/index1.htmlW skrócie: testowano używany telefon, naklejono folie, wykonano 10 cykli przeładowania i uzyskano 7-8% wzrostu czasu pracy (zamiast obiecywanych 30-40). Potem wykonano drugi taki sam test z innym telefonem, tyle że bez naklejania foli. Uzyskano 10% wzrostu czasu.
Wniosek był całkiem prosty: nie folia, ale procedura użycia tej folii powoduje regenerację akumulatora
