Władze egipskie traktują ten zakaz z przymrużeniem oka w stosunku do turystów, przynajmniej w przypadku osób posługujących się telefonami GSM wyposażonymi w GPS. Niemniej, potencjalne ryzyko utraty telefonu istnieje.
W oficjalnych sieciach sprzedaży nie ma już urządzeń z nawigacją satelitarną, ale przemyt kwitnie w najlepsze. Frajerskie państwo traci tylko na cle i innych opłatach fiskalnych. I na postępie technologicznym.
Egipt już 20 lat temu wsławił się podobnym zakazem ("ze względów bezpieczeństwa") dla telewizji satelitarnej. Dziś używa jej 60% ludności tego kraju.
Wiele różnych organizacji utworzyło front lobbingowy dla zdjęcia banu na GPS. Rozmowy trwają, choć na razie bez skutku. Przecież trudno dziś np. wytyczyć porządną drogę bez wsparcia technologii GPS. A dowolny obiekt na terenie Egiptu można zlokalizować choćby na Google Maps/Earth z dokładnością do setnych części sekundy. Jeśli nie ma dokładnego obrazu konkretnego obszaru, da się go zamówić u dostawców satellite imaginery.
Swoją drogą, trochę daleko z Egiptu do Maroka. Trochę tak, jak byś pisał o mapach Finlandii, Portugalii i okolic.

Na jakim sprzęcie chcesz używać softu i - tak naprawdę - do czego? Czy do off-roadu, czy do pieszych/rowerowych wędrówek, geocache, czy np. do ustalania kierunku Mekki w codziennych modlitwach.

Ja polecałbym
GPS Tuner, którego możesz używać próbnie przez 2 tygodnie. To soft trudny do przebicia. Cena: 24 USD.
Równie niezły
BeeLineGPS kosztuje ok. 30 USD.
Mnie trudno już wyobrazić sobie korzystanie z nawigacji GPS bez map, ale
quodlibet.
Kompasowe funkcje ma bardzo wiele dużych programów i małych aplikacji. Także tych darmowych.