Wbudowane fabrycznie systemy nawigacyjne to urządzenia absolutnie rewelacyjne. Często nie musisz mieć kontaktu z satelitami, a system wie gdzie jesteś. Możesz do nich gadać, a one posłusznie wykonują twoje polecenia głosowe. Posiadają jeszcze wiele atrakcyjnych cech.
Mają tylko trzy zasadnicze wady, które jednak moim zdaniem je dyskwalifikują:
- brak (dobrych) map Polski, rzadka aktualizacja map,
- nieelastyczność systemu - użytkownik jest skazany na użytkowanie tylko tych danych, które dostarczy producent (lub wprowadzanie własnych jest bardzo utrudnione);
- są cholernie drogie.
Podobnie ma się rzecz z montowanymi w systemie after-market systemami audio sprzężonymi z nawigacją.
Dlatego, przyszłość leży moim zdaniem w dedykowanych nawigacji urządzeniach all-in-one, które można zabrać ze sobą, połączyć z PC-tem, doinstalować dodatkowe opcje, uaktualnić soft i mapy, wyznaczyć trasę w domu. A jeśli jeszcze stanowi hands-free dla telefonu, to już w ogóle super.
Nie bez powodu m.in Nissan podpisał z TomTomem umowę na wyposażanie niektórych modeli w TT GO.
Montowany fabrycznie w Nissanach system Xanavi jest jednym z lepszych na świecie. Ale o aktualne mapy do niego (teraz chyba wyłącznie na DVD) jest także chyba najtrudniej na świecie.
Być może dostępność map z czasem będzie znacznie lepsza, niż dziś. Ale póki co, jeśli myśleć o korzystaniu z after-marketowej nawigacji samochodowej, to raczej wśród popularnych systemów np. Blaupunkta, VDO/Dayton, Pioneera, Beckera.