Witam,
Mój BT-359 służył mi dzielnie przez ponad dwa lata, ale ostatnio zaczął odmawiać posłuszeństwa. Wygląda to tak, jakby bardzo drastycznie spadła czułość. Zostawiony nieruchomo na otwartej przestrzeni (albo na podszybiu w samochodzie) w końcu łaskawie łapie fixa, ale za każdym razem trwa to ponad 5 minut, nawet jeżeli od poprzedniego fixa minęła niecała godzina. Dokładność jest słaba, a słupki nie wychodzą powyżej 25-30%, trzyma na raz 3-4 satelity i tyle. W czasie jazdy często gubi sygnał przy zmianie kierunku (bez wjeżdżania między wysokie budynki), tak jakby widział tylko satelity "na wprost". Zdjęty z podszybia i położony na siedzeniu pasażera od razu gubi sygnał (szyby mam zwykłe), nie łapie też fixa poza samochodem trzymany w kieszeni kurtki (trzeba wyjąć z kieszeni i położyć np. na ławce, wtedy zaczyna coś widzieć). O fixie w domu przy oknie można zapomnieć. Próbowałem wymusić Cold Start z programu, przetrzymałem też przez noc bez baterii (wg. wzskazówki z FAQ na stronie Globalsata) - nic nie zmieniło.
Wcześniej tak nie było, jak już złapał fixa to trzymał leżąc sobie koło dźwigni ręcznego, łapał przy oknie, chodziłem z nim w kieszeni kurtki itd. - w końcu SIRFIII powinien takie warunki znosić z godnością.
Czy ktoś miał takie objawy? Czy to antena padła (chipset chyba jest OK, bo w końcu przy idealnych warunkach jakoś fixa łapie, tylko czułość gorsza niż w moim dziewięcioletnim Garminie eMap)? Ciekawe jest to, że łapanie fixa w kilkadziesiąt minut od poprzedniego trwa tyle samo, co łapanie fixa po Cold Start - może mu podtrzymywanie pamięci padło?
Chyba go rozbiorę i poszukam problemów z lutami przy antenie, gwarancja minęła a nowy GPS na BT to teraz nie majątek.
I przy okazji pytanie - co sądzicie o odbiornikach z chipsetem Skytraq Venus 6? Jak to się ma do SIRFa?