Nie stosowałem anteny zewnętrznej z odbiornikiem SiRF III.
Nie korzystałem także z PDA z wbudowanym odbiornikiem GPS.
Jeździłem jednak trochę z PDA + GPS CF (SiRF II), co IMHO jest trochę podobne do użytkowania odbiornika zintegrowanego z palmtopem. Oczywiście, czułość i skuteczność SiRF II i III są bardzo różne, na korzyść tego drugiego, jednak myślę, że ogólne prawdy są dla obu typów chipsetów jednakowe.
Jakby nie spojrzeć, auto stanowi swego rodzaju puszkę. Nie ma żadnych szans, żeby odebrać sygnał GPS przez (metalowy) dach. Można liczyć tylko na sygnały docierające przez szyby. Jeśli przednia szyba jest metalizowana, robi się lekki dramat (abstrahując od "dziur" w tej powłoce - w okolicach lusterka wstecznego, czy też rogów szyby). Pozostaje recepcja przez szyby boczne i tylną (może jeszcze szklany szyberdach).
Tu dochodzimy do kwestii jakości takich sygnałów. Częściowo są to bezpośrednie sygnały z satelitów o niskiej elewacji (tj. znajdujących się nisko nad horyzontem), częściowo zaś odbite (z satelitów nad autem, ale pozyskane z odbić od ziemi czy budynków).
Oba rodzaje sygnałów nie są najbardziej pożądanymi w ustalaniu pozycji.
Aby uzyskać jak najwięcej bezpośrednich sygnałów (nie odbitych), nalepszym sposobem jest umieszczenie odbiornika w okolicach dolnej krawędzi przedniej szyby, najlepiej jeśli jest ona mocno pochyła. Wtedy bowiem odbiornik ma najlepszą ekspozycję na odkryte niebo.
Jeśli jest to PDA z wbudowanym GPS, to wpadamy tu czasem w sprzeczne dążenia - czy umiejscowić odbiornik w miejscu najlepszej recepcji sygnału, czy też w miejscu optymalnym dla pola widzenia kierowcy. Często te dwa wymagania (jak w Twoim przypadku) wzajemnie się wykluczają.
Oczywiście, SiRF III radzi sobie nawet w trudnych warunkach, również jeśli jest umiejscowiony pod fotelem czy w schowku na rękawiczki. Nie radziłbym jednak nikomu łapać fixa, szczególnie przy zimnym starcie, z GPS-em pod fotelem, w dodatku w ruchu. Zalecam wtedy Nervosol i dużo czasu. Inne są bowiem wymagane parametry czułości odbiornika przy uzyskiwaniu fixa, inne przy kontynuowaniu śledzenia (już po ustaleniu pozycji).
W większości korzystam z BT-338 z SiRF III i trzymam go właśnie pod przednią szybą. Ponieważ jednak jeżdżę dość ostro, to często ląduje on na podłodze i nie mam czasu gmerać ręką pod fotelami w jego poszukiwaniu. Widzę wtedy bardzo istotną różnicę w komforcie nawigacji. Bywa, że jest ona wręcz niemożliwa.
Zatem położenie odbiornika ma IMHO dość istotne znaczenie.
Wracając teraz do moich doświadczeń z GPS na CF.
Porównywałem dobrych kilka razy jakość jego odbioru (przypominam - to SiRF II) z BT-338. PDA z tym odbiornikiem był w uchwycie przymocowanym do kratki wentylacyjnej i znajdował się poniżej dolnego brzegu przedniej szyby (chyba wszystkich szyb).
Różnica w recepcji sygnału była dramatyczna, oczywiście na korzyść SiRF III w BT-338. W GPS na CF wielokrotnie gubiłem sygnał, kiedy BT-338 (położony pod przednią szybą) nie miał z nim żadnego problemu. Przyzwyczajony do komfortu nawigacji z SiRFem III uznawałem jazdę ze starym GPSem za koszmar.
I tu dochodzimy do tematu wątku. Mój GPS na CF to GlobalSat BC-307. Ma wejście dla anteny zewnętrznej. Wystarczyło ją podłączyć i wyrzucić na dach auta (ma magnes w obudowie), żeby jakość odbioru BC-307 co najmniej zrównała się z BT-338. Piszę "co najmniej", bo mam wrażenie, że była nawet lepsza. Ponieważ jednak nie był to żaden prawdziwy test, mówię jedynie o subiektywnym (być może) odczuciu.
Analogicznie wyglądały moje porównania BT-338 z GPS 10 Deluxe Garmina. Ten drugi ma znacznie niższą czułość, niż SiRF III. Ale ma za to istotną zaletę - jest wodoodporny i ma bardzo silny magnes. Również można go przyczepić do dachu auta i wtedy parametry odbioru nie odbiegają od BT-338. A z połączeniem Bluetooth nie ma żadnego problemu.
No dobrze, ale po co to wszystko, skoro SiRF III i tak sobie jakoś radzi? Bez względu na to czy leży wyżej, czy niżej, czy też np. na półce koło tylnej szyby. Owszem tak, ale nie wszędzie i nie zawsze.
Miałem to (nie?)szczęście, że sporo np. wyjeździłem się z GPS po lasach, często liściastych, z gęstymi koronami drzew. Poruszałem się też wielokrotnie po wąskich uliczkach ze starą, lecz wysoką zabudową (tu mnie zawsze prześladował np. Wrocław). W takich warunkach nie ma mocnych, nawet z SiRF III, w szczególności jeżeli znajduje się on w nie najlepszym dla odbioru miejscu w aucie.
Bywa także, że zdarza się chwilowa konfiguracja satelitów, która uniemożliwia uzyskanie fixa, jeżeli odbiornik nie widzi dużego zakresu nieba.
W takich właśnie przypadkach zewnętrzna antena na dachu auta bywa niezastąpiona.
Można ją kupić już za około 50 PLN. Wydaje mi się, że warto...
Ja wychodzę z założenia, że jeśli już mam z czegoś korzystać, to z najlepszym efektem - komfortowo. Z doświadczenia wiem, że problem z pozycjonowaniem w aplikacjach nawigacyjnych, to zwykle wina odbiornika GPS. Nie warto oszczędzać na tym elemencie, bo wtedy można sobie zafundować zbytnią nerwowość użytkowana zamiast rzeczonego komfortu.
Jednym słowem - zdecydowanie polecam posiadanie zewnętrznej anteny, choćby "pod ręką".