To zależy jak kto używa GSM, ja sporadycznie i do internetu, żeby zagadać 2 razy dziennie 3 minuty nie potrzeba mi oddzielnego telefonu 
Ja niby też nie rozmawiam codziennie godzinami, ale akurat denerwujące jest to, że Wizarda nie bardzo da się nosić w kieszni. To znaczy niby się da, ale zaraz pojawia się kwestia wycierania obudowy, możliwości uszkodzenia systemu rozsuwania klawiatury czy nawet ekranu. Wewnętrzna kieszeń płaszcza jest jakimś wyjściem, ale przecież płaszcza też nie nosi się cały rok. Można i w torbie, ale wyjęcie go zajmuje trochę czasu gdy ktoś dzwoni. Nawet słuchawka BT nie jest idealnym rozwiązaniem. Zobaczę ile będzie chciał Plus za E51 przy przedłużeniu umowy.

Jak jornada jest gadżetem muzealnym, to czym jest atari portfolio 
Jeszcze większym eksponatem. To znaczy zdaje sobie sprawę, że na Jornadzie można jeszcze sporo zrobić (na ostatnich Newtonach przecież też) ale dzisiaj już raczej nie używałbym jej jako głównego sprzętu, noszonego przy sobie cały czas. Za mało softu, za małe możliwości, nieco za wolna w porównaniu z takim Uni. Chociaż nie mówię, że nie chciałbym jej mieć. Choćby dlatego, że to ciekawa konstrukcja, kiedyś kosztująca majątek, dziś do dostania za stosunkowo niewielkie pieniądze.

Nie myślełeś np. o słuchawce BT + uni 
Myślałem, ale to ciągle nie to. Właściwie ułatwia tylko jedną rzecz - odbieranie rozmów. Wybieranie głosowe nie zawsze się sprawdza, do tego jeszcze kwestia grzebanie w torbie/plecaku gdy chce się napisać/odczytać SMS.

Mój newton OMP już się raczej nie podniesie
Za 30 lat sprzedam go do muzeum, to będzie keszu 
A w jakich okolicznościach padł, jeśli mogę zapytać? Może przez tych 30 lat trafi się na Allegro aukcje np. egzemplarza ze zbitym wyświetlaczem - wtedy będzie można spróbować zrobić jednego z dwóch.
