PDAclub.pl - Forum użytkowników technologii mobilnych
PDA Ogólnie => Operatorzy GSM => Wątek zaczęty przez: notosiup w Kwiecień 22, 2011, 14:24:13
-
od ~4 miesięcy wymieniam z moim operatorem korespondencję reklamacyjną. Sprawa wygląda następująco.
Mam w abonamencie transfer na internet (limitowany oczywiście). W styczniu korzystałem sobie normalnie z dostępnego transferu, zakończył się okres rozliczeniowy, operator wystawił mi fakturę, opłaciłem ją. Kolejny miesiąc, luty, podobny schemat, nie przekraczałem limitu internetu, dostaję fakturę otwieram i... oczom nie wierzę, naliczona dodatkowa opłata za internet na kwotę ~300 zł mimo nie wykorzystania przysługującego mi limitu.
Zacząłem drążyć temat, pisać reklamacje, przeglądnąłem dokładnie fakturę, opłata za ten internet pochodziła z poprzedniego okresu rozliczeniowego. Przeczytałem regulamin świadczenia usług Orange, okazało się, że opłaty na fakturze mogą dotyczyć tylko i wyłącznie jednego okresu rozliczeniowego, a opłata za internet dotyczyła poprzedniego. Napisałem więc kolejną reklamację, że naliczenie mi opłaty za internet dotyczący innego okresu rozliczeniowego w obecnym jest niezgodne z ich regulaminem i żądam zwrotu pieniędzy, na co dostałem właśnie odpowiedź, że połączenie internetowe trwało 6 dni i paręnaście godzin i rozpoczęło się w okresie rozliczeniowym stycznia, zakończyło w okresie rozliczeniowym w lutym. Zostało to więc zaliczone do okresu rozliczeniowego stycznia, przez co limit internetu został przekroczony w tym okresie został przekroczony, a wykazany na fakturze za okres rozliczeniowy luty. W przypadku gdyby połączenie trwało 2 miesiące bez przerwy, dalej dotyczyłoby tylko okresu rozliczeniowego, w którym się rozpoczęło? :O
Czy nie jest tak, że codziennie o jakiejś tam porze połączenie internetowe jest rozłączane i rozpoczynane następne? Nie mogę znaleźć w internecie nic na ten temat, a kojarzę, że coś takiego było. Jak przerywać takie połączenie w inny sposób niż na przykład wyłączanie na chwilę modułu telefonicznego?
Bić się z nimi dalej? Na co teraz się powoływać? Czy mam jakieś szanse na walkę z nimi? Może ktoś miał podobną sytuację i podzieli się swoimi doświadczeniami? Nie chcę im darować tych 300 zł bo to spory pieniądz...
-
Mam nieprzerwane sesje internetowe po 90h i więcej, ale w rachunku szczegółowym -Era, codziennie o 0:00 mam podsumowanie (chyba dnia poprzedniego), w ciągu dnia też pojawiają się jakieś podsumowania, mimo że połączenie w PDA jest utrzymywane.
Dziwne tłumaczenie orange z tym rozpoczęciem usługi. Sprawdź rachunek szczegółowy jeśli masz dostęp.
-
Podobna sytuacje mialem w play w pazdzierniku.sami sie dopatrzyli bledu i uznali mi to tak ze w nastepnym miesiacu zaplacilem 1,39pln zamiast 325pln.w tym miesiacu pokazywalo mi ze poza abonamentem wykorzystalem 234plnna jednym i 101pln na drugim numerze,po zgloszeniu tego na stronie 24.play.pl poprawili blad i mam teraz 1pln i 2pln za polaczenia do bok gzie dzwonilem rownierz w tej sprawie.
Wnosek-trzeba byc czujny.
-
na rachunku szczegolowym stycznia nie mam tego polaczenia, w rachunku szczegolowym lutego jest wykazane to polaczenie z data styczniowa, czyli z poprzedniego okresu rozliczeniowego, co z zalozenia jest niezgodne z ich regulaminem, draze dalej.
-
Więc nie masz na rachunku codziennego podsumowania pakietów w sesji?
-
codziennego nie ma.
Połączone: Kwiecień 25, 2011, 18:07:37
Wygląda na to, że sprawa jest wygrana ;) Operator ma na odpowiedź 30 dni od przyjęcia zgłoszenia. List polecony z odpowiedzią został przez nich nadany 31 dnia :grin: spóźnili się więc jeden dzień, także z automatu moja reklamacja zostaje uznana. Szukam teraz jakiegoś przepisu mówiącego o tym, że liczy się data nadania. Zabieram się za pisanie odpowiedzi do Orange ;)
-
Pamiętaj tylko, że co do zasady jeżeli koniec terminu przypada na dzień ustawowo wolny od pracy, za ostatni dzień terminu uważa się najbliższy następny dzień powszedni :P
-
w moim przypadku termin przypadal na normalny dzien tygodnia. nie wywiazali sie ze swojego obowiazku, sprawa wygrana. poszlo do nich pismo z zadaniem zwrotu kasy, czekam na przelew. jak sie nie doczekam sprawa idzie do UKE.
-
Wygląda na to, że sprawa jest wygrana ;) Operator ma na odpowiedź 30 dni od przyjęcia zgłoszenia. List polecony z odpowiedzią został przez nich nadany 31 dnia :grin: spóźnili się więc jeden dzień, także z automatu moja reklamacja zostaje uznana. Szukam teraz jakiegoś przepisu mówiącego o tym, że liczy się data nadania. Zabieram się za pisanie odpowiedzi do Orange ;)
30 dni od dnia w którym oni otrzymali Twoją reklamację, a nie od dnia, w którym Ty ją nadałeś na poczcie.
Ponadto przy obliczaniu terminu nie uwzględnia się dnia w którym nastąpiło zdarzenie, skutkujące powstaniem tego terminu (dnia otrzymania reklamacji przez operatora).
-
Coś mieszasz. Możesz rzucić źródłem, skąd to wiesz?
-
Taaaak, ja mieszam.
Oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią.
Art. 61 § 1 Kodeku Cywilnego.
Z resztą nawet elementarne zasady logiki podpowiadają, że w państwie prawa nie może być sytuacji w której np. poczta przehandluje list (lub dostarczy go po terminie), a odbiorca będzie rozliczany za niezastosowanie się do jego treści, jak gdyby nigdy nic.
Listów poleconych nie dostarczają przecież jacyś archaniołowie i takowe też czasem giną.
-
W takim razie to awizo wydluza taki termin o conajmniej dzien?
-
W takim razie to awizo wydluza taki termin o conajmniej dzien?
Poczta ma w swoich ewidencjach potwierdzenia odbioru każdej przesyłki poleconej, w których widnieją także daty.
A jeśli wy chcecie mieć datę i dowód doręczenia, to wysyłajcie za zwrotnym potwierdzeniem odbioru lub doręczajcie osobiście w oddziałach firmy (za potwierdzeniem na kopii z datą i podpisem).
Takie potwierdzenie odbioru stanowi dowód w sporze (np. o przekroczenie terminu).
Inaczej jesteście zwykle zdani na oświadczenie operatora, o tym kiedy wpłynęło do nich pismo.
Oczywiście możecie to zakwestionować i wystąpić do poczty, ale to przecież znacznie komplikuje postępowanie sporne.
PS.
A tak swoją drogą, to raczej wątpię, by operator pozwolił sobie na przekroczenie terminu.
Przecież zatrudniają ludzi, których jedynym zadaniem jest odpisanie klientowi byle czego, byle tylko mu oświadczyć, że nie ma racji.
Sam to przeżywałem np. z Play'em i moja korespondencja z nimi, przypominała polemikę z osobą upośledzoną, która kompletnie nie rozumie co się do niej pisze (nie odnosi się do treści pisma) i tylko klepie swoje wyuczone regułki w odpowiedzi.
Oczywiście te regułki, to że nie znajdują podstaw... ble ble ble.... do uznania reklamacji.
-
Z resztą nawet elementarne zasady logiki podpowiadają, że w państwie prawa nie może być sytuacji w której np. poczta przehandluje list (lub dostarczy go po terminie), a odbiorca będzie rozliczany za niezastosowanie się do jego treści, jak gdyby nigdy nic.
Listów poleconych nie dostarczają przecież jacyś archaniołowie i takowe też czasem giną.
Elementarne zasady logiki nie zawsze działają w Polsce: ostatnio przyszedł mi rachunek z Ery prawie tydzień po terminie płatności :-|