Rozglądałem się nt. zakupu Era G1 z tym fajnym abonamentem. Uwagę moją przykuł pewien szczegół.
Otóż jako niedoszły nowy klient, zostałem poinformowany przez kobietę w sklepie Era, że jak wezmę telefon, to mam dać na pół roku zwrotną kaucję 500 zł. Jakbym wziął dwa to 1k zł. Nic więcej nie powiedziała.
Zadzwoniłem na infolinię. Tak, to prawda. Nic więcej nie powiedział koleś.
Zaintrygowało mnie to, bo tylko Era kredytuje się pieniędzmi nowych klientów, chyba.
Zajrzałem więc do regulaminu promocji, tak tam piszą:
f) Operator w ramach niniejszej oferty zastrzega sobie prawo do zabezpieczenia Umowy o Świadczenie Usług Telekomunikacyjnych kaucją lub wymogiem zapłaty określoną kartą kredytową, lub
wymogiem przedstawienia określonej karty kredytowej.
No to dzwonię na infolinię męczyć baby, takie hobby. Miła pani oczywiście nie wie o co chodzi.
Poczekałem, po czym pani mówi: owszem, zamiast kaucji można przedstawić kartę kredytową, czyli wypukłą z kodem CVV.
- A co to znaczy "określoną"? - pytam.
- A to znaczy, że nie może to być karta Visa - odpowiedziała miła pani.
A tego już nigdzie nie napisali.
Taka promocja to imo:
1. Jest to dyskryminacja klientów którzy wcześniej nie korzystali z usług Era
2. Jest dyskryminacja dla firmy Visa i jej klientów
3. Finansowanie Ery - stąd pewnie lepsze wyniki giełdowe albo coś takiego
4. Zmuszanie nowego klienta to utraty zysków z pieniądza w obrocie, lub choćby na lokacie
5. W moim przypadku, po prostu mnie to zniechęca. Może bym kupił, ale...