Z tym wspaniałym serwisem HP to wygląda to tak w moim przypadku:
1-sza naprawa Jornady 720 gdzie nie działał jeden klawisz: odesłali inną Jornadę w której nie działał inny klawisz i zgubili po drodze rysik.
2-ga naprawa: odesłali z wszystkimi działacymi klawiszami i rysikiem ale z podniszczoną obudową.
Naprawa 3970: odesłałi 3870 a że palmtop nie był nasz tylko klienta to nasz pracownik który się nie zorientował że HP wyciął taki numer zobowiązał się wymienić klientowi na taki jaki oddał do naprawy z własnej kieszeni bo serwis się wypiął i twierdzi że tak nie było.
Naprawa baterii do 2210: klient kupił dodatkową baterię w opakowaniu detalicznym. Po otwarciu opakowania nie działała. Serwis stwierdził że nie przyjmie jej do naprawy bez palmtopa do którego została zakupiona. Po interwencji gdzie prosiliśmy o pisemne potwierdzenie tej paranoi wystosowali pismo w którym napisali że oświadczają że naprawa zasilacza (!) jest niemożliwa bez palmtopa do którego był przeznaczony.
Naprawa 3850 oddanego do serwisu trwała 4 miesiące. Z kolei jeden 2210 był naprawiany 4 razy przez 5 miesięcy zanim doprowadzono do sytuacji kiedy przestał gubić dane.
Mógłbym przytoczyć jeszcze parę przyladów ale szkoda mi czasu. Nie ulega dla mnie wątpliwości że serwis HP to najgorszy serwis z jakim miałem w ostatnich latach do czynienia.
Jacek Kapela
www.palmtops.com.pl