W porównaniu do USA na rynkach europejskich niewielu ludzi kupowało Motorole. Razr, który popularnością w stanach niemal dorównywał SGS2, w Polsce był dość niechętnie kupowany.
Bo to zależy od zaplanowanej sprzedaży na danym rynku i od pieniędzy, jakie w związku z tym producent przeznacza na marketing (reklamę, akcje promocyjne, wsparcie cen telefonów, wsparcie dla operatorów, itd., itd.). A Motorola w Polsce i regionie obsługiwanym z W-wy miała dość małe plany i jednocześnie dość ograniczony budżet. Trzeba też pamiętać, że ta firma ma "globalny" styl działania, tzn. jakiekolwiek zmiany, odstępstwa, dodatki nie mogły być wprowadzane lokalnie, lecz wymagały różnych analiz (prawnych, technicznych, itp.) na poziomie centrali i dopiero wówczas podejmowano decyzję, że "tak" lub "nie". Stąd ta ogromna bezwładność... No i jakie mógł mieć przebicie tak mało liczący się polski oddział...