Witam,
Zarejestrowałem się na tym forum, ponieważ liczę na pomoc w rozwiązaniu pewnego problemu. Skierowali mnie tu koledzy z forum garniak.pl (na co dzień jestem użytkownikiem nawigacji outdoorowej) z sugestią, że najprędzej tutaj ktoś mi pomoże.
Problem dotyczy nawigacji Peiying 4301.
Objawy:
Wygląda na to, że wysypał się (zablokował?) całkowicie system. Na wyświetlaczu cały czas wyświetla się napis Peiying, czyli ekran powitalny.
Kontrolki w czasie ładowania lub po podłączeniu sprzętu do USB świecą się na czerwono, po odłączeniu ładowania lub odłączeniu od USB nie świecą się w ogóle. Powinno, zdaje się, być:
świeci czerwona – bateria rozładowana
świeci zielona – bateria naładowana
Nie da się wyłączyć urządzenia ani zresetować, miękki reset nic nie daje – po wciśnięciu rysikiem resetu gaśnie ekran, puszczenie rysika skutkuje tym, że znowu na ekranie pojawia się napis Peiying. Hard reset, czyli wciśnięcie rysikiem resetu na przytrzymanym przycisku on/off również nic nie daje.
Okoliczności powstania problemu:
Awaria wystąpiła na nowym urządzeniu podczas wgrywania legalnej, licencjonowanej mapy. Wszystko było robione zgodnie z instrukcją. Transmisja z PC na urządzenie w pewnym momencie uległa zatrzymaniu i urządzenie umarło. Przed próbą wgrania mapy urządzenie działało, to znaczy odpalał się system, były widoczne ikony systemu. Według opisu na pudle, w tym urządzeniu zainstalowano system Windows CE 5.0.
Pracuje w tym procesor Samsunga 400MHz, całość jest rzekomo na module SiRF Star III.
Kiedy ostatni raz podłączałem ten sprzęt do kompa, było to dosyć dawno, ale pamiętam, że komunikacji z kompem nie było. Przy próbie komunikacji za pośrednictwem ActiveSync komputer zawieszał się i wracał do normalności po odpięciu urządzenia z portu USB.
A teraz mam na domiar złego jeszcze jeden problem polegający na tym, że aby cokolwiek zrobić z tym sprzętem, muszę poszukać sobie kompa z OS Windows, bo ja na domowej maszynie używam Linuxa.
Dodam, że jestem w bardzo kłopotliwej sytuacji. Urządzenie nie jest moje, właścicielem jest jeden z członków rodziny, który absolutnie nie zna się na obsłudze sprzętu komputerowego. Kupił ten sprzęt (co uważam za głupotę) i przyszedł z tym do mnie, abym wgrał mu mapę. Nie powiedział mi tego, ale podświadomie czuję, że uważa iż uszkodzenie sprzętu nastąpiło z mojej winy. Powiedziałem mu, aby odniósł to sprzedawcy jako produkt wadliwy, ale on nie zrobił tego, bo nawet nie potrafi opisać okoliczności wystąpienia wady – takie pojęcia jak system operacyjny, transfer danych itp. są dla niego absolutnie niezrozumiałe. Sam z kolei nie mogę tego zrobić, bo sprzęt zakupiony został daleko od mojego miejsca zamieszkania. Na domiar złego (czy swojej głupoty) nie podbił gwarancji.
Co się stało z tym urządzeniem lub co mogło się stać? Czy da się to reanimować w warunkach domowych?
Za pomoc będę ogromnie wdzięczny.
Pozdrawiam
Grzegorz