Wczoraj mój Mio, samodzielnie wykonał test wysokościowy (w ogóle chwilami wydaje mi się, że żyje on własnym życiem). Spadł na drewnianą podłogę pokrytą PCV z wysokości blisko 5 metrów. Oblałem się zimnym potem... Nie wiem jak upadł, bo lądowania nie widziałem, ale jedyne co się stało to wyskoczyła karta SD z kieszonki. Po za tym nie ma żadnego śladu po upadku, wszystko działa bez zarzutu. Tym samym chciałbym pogratulować twórcom Mio wykonania tak dobrego sprzętu. Co do sytuacji nie jestem pewien w jaki sposób Mio wydostał się z pokrowca, czy nie wytrzymał magnes kiedy wisiałem niemalże głową w dół (nie pytajcie... taka praca), czy może cofając się zahaczyłem spodem pokrowca o coś co wypchnęło aparat. Co by to nie było, zastanawiam się jednak nad wymianą kabury, bo chociaż ta strasznie mi się podoba, to jednak stwarza niebezpieczeństwo zguby w pewnych sytuacjach. Pozdrawiam.