No cóż, mi wkładanie i wyciąganie słuchawek nie pomogło i w akcie desperacji, rozkręciłem swoje maleństwo i potraktowałem MikroJack śrubokrętem. Nie mam w prawdzie już wyjścia na słuchawki, ale za to głośniki mi działają.
Po tak dramatycznej akcji chyba mogę pomóc przyszłym pokoleniom mającym ten sam problem. Po rozbiciu portu na części pierwsze znalazłem problem. Konstrukcja tego poru jest do du...py.
Na poniższym rysunku umieściłem schemat budowy MicroJack w odniesieniu do samego urządzenia (kluczem są te dwie blaszki w lewym górnym rogu:

Zasada działania słuchawek jest dość prosta, prąd płynie przez jedną z tych blaszek po lewej stronie, przepływa przez słuchawki i wraca tą drugą blaszką. Jeżeli prąd płynie, to urządzenie wykrywa, że włożone są słuchawki. Po wyciągnięciu słuchawek obwód zostaje przerwany i prąd nie płynie, więc urządzenie wie, że już nie ma słuchawek.

Problem pojawi się, jeżeli chwycimy za kabel słuchawkowy i energicznie pociągniemy go w dół urządzenia.
Może wówczas dojść do zgięcia jednej z tych blaszek jak na rysunku:

Tym sposobem dochodzi do odgięcia blaszki (pierwszej z lewej) do góry i na stałe zaczyna zwierać z drugim stykiem. Dlatego po wyciągnięciu słuchawek Mio nadal myśli, że są włożone, bo cały czas przepływa tam prąd.
Podejrzewam, że wystarczyło by włożyć tam igłę (prostą lub z lekko zagiętą końcówką), skierowaną ku górze Mio i odgiąć tą blaszkę spowrotem na dół.

I tym sposobem, przy wykorzystaniu prostej dźwigni, urządzenie powinno odzyskać sprawność.
Tak, to tylko teoria i tak obrazki wykonałem Paintem, ale nie mam czasu na nic lepszego.
Jeżeli komuś ta metoda się przydała to będę wdzięczny za informacje

Życzę powodzenia
PS: pamiętajcie, że jak trzymacie przed sobą MIO tak jak na obrazku, to blaszki, które się zginają umieszczone są na górnej części potu MicroJack (przynajmniej u mnie tak było)