Jest tak:
W Polsce nie znalazłem do teraz chętnego na dystrybucję wynalazku Eye-Fi. Dzwoniłem do komputronika, ale rozmawiałem z jakimśmało kompetentnym gościem. W notebooki.pl pani zrobiła wielkie oczy, że wogóle coś takiego istnieje. Czyli orientację na klienta i jego potrzeby mają iście zajebistą...
Ale nic to. Jako, że już nie raz i nie dwa sprowadzałem różne rzeczy od Wuja Sama, postanowiłem odświeżyć wiedzę na temat.
I tak:
Karta - 100$.
Cło - coś około 11%.
Przesyłka - najtańsza DHL'em - około 100$ (ale bardziej opłaca się Air Express - paczka po dwóch dniach w Polsce za +20$).
Vat - 22%.
Sumując wszystko wychodzi, że za kartę o gównianym zasięgu, ledwo 2 giga pojemności trzeba zapłacić odrobinkę ponad 700 złotych.
Zrezygnowałem więc z zamówienia z USA.
Można też zaryzykować, i jak ktoś ma znajomego w USA, przesłać mu kasę, a ten kupuje sprzęt, pakuje go w zwykłą kopertę, że niby list do przyjaciela, płaci się za znaczek i po tygodniu karciocha pamięciochy siedzi w naszym cacku. Droga niby łatwa, ale ryzykowna, bo albo zginie, albo popsują, albo nie przejdzie kontroli i pieniądze razem z kartą przepadną...
Ale! To nie koniec, bo podobno można to kupić w GB, mam tam rodzinkę (kto nie ma w tych czasach

), więc dam znać co i jak (i po ile).