Awaria, czy jest szansa na naprawe?

Witam.
Posiadam Mio P550. Dzisiaj się zawieszał na tym zielono-białym ekranie startowym, czytałem o tym na forum, i postepowałem wg zaleceń, lecz niestety teraz mój Mio w ogole sie nie włącza-ekran jest czarny, nic nie wyświetla. Jedynie działa biosik, wszytskie diody tez działają. Wgrywałem ponownie ROM ale nic to nie dalo. Czy mozna jeszcze cos zrobic? Czy juz tylko serwis?

I drugie pytanie, mianowicie jeżeli moj mio musi powędrowac do serwisu, to gdzie takie serwisy sie znajdują? Trzeba gdzies wysyłać? Czy są gdzies placówki w wiekszych miastach? Dodam że jest na gwarancji i kupiony był w komputroniku( do nich uderzac?)

Pozdrawiam i dziekuje za wszelkie odpowiedz.

Spróbuj wgrać na nowo ROM, instrukcja jest na forum.

Dodam że jest na gwarancji

ale skoro:

. Wgrywałem ponownie ROM ale nic to nie dalo. .

to już nie jest na gwarancji.

 gdzie takie serwisy sie znajdują? Trzeba gdzies wysyłać? Czy są gdzies placówki w wiekszych miastach?

Rejestrujesz sie na stronie ORIKA i tam juz dalej cie pokierują.

Nic nowego , rzekne a nie pisalem ze wczesniej czy pozniej kazde mio padnie

Cytat: "olo9zw"

Dodam że jest na gwarancji

ale skoro:

Cytat: "olo9zw"

. Wgrywałem ponownie ROM ale nic to nie dalo. .

to już nie jest na gwarancji.

Nie strasz tak bardzo. Po prostu nic im nie można wspominać, że jakieś operacje z ROMem były. Sami raczej nie dojdą. Poza tym jeżeli uszkodzenie nie powstało w wyniku wgrywania ROMu ani w wyniku błędnego działania wgranego niefabrycznego ROMu, nie mają prawa odmówić realizacji gwarancji. Mój A701 poszedł do Oriki po 3. czy 4. flashowaniu i nic się nie czepiali. Jedyna rzecz, przed która trzeba kolegę ostrzec, to czas naprawy - musisz się uzbroić w nawet miesięczną cierpliwość...

...Po prostu nic im nie można wspominać, że jakieś operacje z ROMem były...

Toż to podstawa.
 
OTO PTRZYKŁAD.
Kiedyś miesięczny samochód odpaliłem na pych i komputer zgłupiał. Z trzęsącymi się rękoma podjechałem do ASO (przy salonie w którym był kupiony) licząc ze za dużo nie wezmą za programowanie. Tam już na wejściu zdenerwowali mnie solidnie czymś innym, na co ja rzuciłem im dokumenty "bryczki" oraz kluczyki, krzycząc że to nie samochód a jakieś popier.....o.

Za 15 minut samochód był gotowy i jeszcze mnie przeprosili.
 

Naszczęście sie udalo odreanimowac gada  
Powtórne wgranie ROMu oraz patcha ze strony MIO pomoglo i wszystko jzu jest ok...pewnie do czasu  

a już miałem pisać - kiedy ja? Kiedy mnie to spotka...

Kolejny dramatyczny post, kolejny komentarz stojącego na straży Ravela i znowu rozchodzi się po kościach.