Od jakiegoś czasu zaobserwowałem w moim Leo dziwną przypadłość. Mianowicie dopóki używam go w domu, poruszam się w obrębie jednego miasta wszystko jest ok i telefon jest niezawodny. Natomiast kiedy przemieszczam się czy to pociągiem czy autobusem czy samochodem z miasta do miasta, to jest 100% pewności że telefon się wysypie i to na poważnie - nieustanne resety, wyciąganie baterii (na krótko, na długo), kilka hard resetów i tak bywa czasem z pół godziny walki i wstaje, a czasem wstaje po pół dnia jak już jestem dawno na miejscu...
Odpowiedź nasuwa mi sie wyłącznie jedna, musi to mieć jakiś związek z przeskakiwaniem od nadajnika do nadajnika, albo wogóle samym korzystaniem z internetu przez EDGE (na trasie raczej nie ma HSDPA) bo w domu korzystam głównie z WiFi a z EDGE/HSDPA mniej. Teorię tą podważa trochę fakt, że zdarza się, że padnie podczas wysyłania smsa - nagle zwis i telefonu przez najbliższe xxx minut/godzin nie ma.
Taka sytuacja zdażyła mi się do tej pory 9cio krotnie i za każdym jednym razem w podróży.
Muszę go oddać do serwisu, tyle że tam sie chyba w głowę popukają jak im taki opis wyślę :/
