To nie są ekstremalne warunki kiedy w zimie, w Warszawie, przy normalnej jak na to miejsce temperaturze -18 stopni przemieszczając się z biznesowego biura do biznesowego auta odbieram rozmowę i po trzydziestu sekundach to dzieło technologiczne i powód westchnień wielu, mrozi ekran i zaczyna on działać dopiero po ogrzaniu.
Już były za komuny sprzedawane kozaczki z uwagą "nie chodzić po deszczu i śniegu" wtedy to było śmieszne, dziś w odniesieniu do Leo jest żałosne.