Zdjęcia robiliśmy na gorąco aparatem z telefonu więc ich jakość pozostawia wiele do życzenia, ale wartość dokumentalna pozostaje bezcenna

Zjawiliśmy się całą gromadą:






Przytargaliśmy troszeczkę sprzętu:
(to białe, długie to stylus Konrada bo oryginalny mu zginął)

Wykonaliśmy test urządzeń topiąc je w kawie:

Próbowaliśmu się połączyć ze światem bo podobno był tam widziany ślad WiFi... ale.........

Może następnym razem się uda...
Pozdrawiam i do zobaczenia P.