bez WiFi tez bysmy przezyli :-P
Szkoda że iSpot nie jest większy to byśmy się tam władowali.
A może jak kiedyś w Sushi Sarp, albo coś podobnych rozmiarów, gdzie można coś zjeść konkretniejszego (swoją drogą podziękowania za oliwki, toja
), gdyby ktoś chciał, gdzie można przynajmniej wylać trochę sosu na gadżety, a nie ograniczać się tylko do możliwości zalania piwem.
Problem tylko taki, że jeśli duża knajpka, to i hałas, w małej w miarę cicho, ale ciasno.