Mam na myśli konkretne popularne usługi, a nie jakieś niedoróbki, które przez długi czas były wciskane na siłę w każdym Apple Store jako ósmy cud świata każdemu klientowi a teraz sam Stefek mówi publicznie z ambony podczas kazania, że to był chłam.
Zamiast zajmować się popierdółkami, typu iMessage (widać jak Stefka boli popularność Blackberry w Stanach), poprawiliby to, co naprawdę boli profesjonalnych użytkowników, np. poprawili obsługę shared folders i shared calendars w Exchange. Teraz to wszystko jakieś rozpaczliwe jest i kompletnie bez pomysłu. Jakieś usuwanie połączenia z pecetem maskowane bredniami o erze post-PC, a pewnie im prędzej chodzi o utrudnienie jailbreaka. Nie zdziwię się jak w przyszłym roku w ogóle zniknie połaczenie USB z iTunes i połączenie przez chmurę będzie jedynie słuszne i dopuszczone przez kościół ugryzionego jabłka...
Kolejnym nieprzepartym wrażeniem jakie mam, jest, że Stefek kompletnie nie ma już pomysłu co z tym wszystkim dalej robić, a tu nauczył wyznawców, że co roku jest jakaś bomba. Tymczasem nie ma tej bomby z czego zrobić, bo nie ma ani pomysłów, ani nowych technologii. Wszystkie współczynniki WOW wyparowały. No i czym rajcować wyznawców na publicznych igrzyskach jak WWDC?
W sumie najbardziej bym się zdziwił, jakby w iOS zaistniał plik jako taki, bo póki co nie istnieje. Choć wtedy pewnie znalazłoby się zbyt dużo furtek do jailbreaka.